Inicjacja biblioteczna

W naszym mieście wyremontowano bibliotekę. Właściwie to przeniesiono ją do całkiem nowego budynku. Teraz mieści się w dużym i pięknym gmachu. Jest w pełni skomputeryzowana i została wystylizowana na te amerykańskie. Pośrodku wielkiej sali pojedyncze stoliki z małymi lampkami (i komputerami z monitorami LCD oczywiście), po bokach książki dumnie prezentują się na półko-szafach, których nie powstydziłaby się prezydencka biblioteka… I jeszcze dywaniki, po których jakoś tak strach chodzić! Na piętrze, będącym de facto balkonem, znajduje się czytelnia. Nie da się ukryć – biblioteka z prawdziwego zdarzenia!


źródło zdjęcia: Wikimedia Commons

Jest też w nowej siedzibie biblioteki oddział dziecięcy – jasny, kolorowy i przyjazny. Moja córka (3,5) regularnie wypożycza książki od września. Sama wybiera sobie te pozycje, które najbardziej podobają się jej wizualnie. Serce rośnie, kiedy widzę, jak jest zachwycona nową lekturą. Po powrocie do domu natychmiast dopomina się, by jej pokazać i czytać. Dba też, by książki leżały zawsze na półce, na tyle wysoko, by brat nie mógł sięgnąć i zniszczyć.

Miło tak wędrować sobie razem co tydzień po porcję nowych stron do czytania, nowych rysunków do oglądania… To jeden z naszych rytuałów:)

Komentarze