Wojciech Widłak "Pan Kuleczka. Radość"


Mój ostatni artykuł przyniósł w różnych miejscach nader ciekawe komentarze. Każdy myśli, co chce, ale dla mnie zdumiewające jest, że niektórzy postrzegają świat wartości jako sobie mocno wrogi bądź dla siebie niebezpieczny. Podobnie też postrzegają Pana Kuleczkę, pytając z przekąsem, czy wszystkie dzieci muszą to znać. Oczywiście nie muszą, jednak… kiedy rozglądam się dookoła, patrzę na współczesne rodziny, sfrustrowanych dorosłych, taki prosty pan jak Pan Kuleczka przywraca radość życia.

Bohaterowie części zatytułowanej Radość cieszą się wszystkim, co ich spotyka. I upałem (bo można zjeść lody), i deszczem (bo przynosi ochłodę). I tym, co jest teraz, jednak bez upartego zatrzymywania tego „teraz” (Dmuchawce). W dodatku akcja tych opowiadań toczy się tak leniwie, nikt nikogo nie goni. I jak się okazuje, Pan Kuleczka też nie musi znać wszystkich odpowiedzi, jak wtedy gdy Pypeć i Katastrofa pytają go, gdzie jest niebo. Odpowiada: „tak do końca to nie wiem. Ale w taki dzień jak dziś czuję, że niebo jest bliżej niż myślimy”.

Ja bym dodała, że dzięki książkom takim jak te, niebo jest znacznie bliżej. Ale cóż, niektórzy wolą frustrację, niezadowolenie i „to mi się należy”.


Możesz kupić tutaj: Pan Kuleczka. Radość 

Wydawnictwo: Media Rodzina 
Wymiary: 215 x 235 x 6
Oprawa: oprawa twarda
Ilość stron: 48
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7278-615-9

Komentarze

  1. Mamy wszystkie części. To ukochany bohater mojego synka. Bez Pana Kuleczki nie zaśnie, nawet kiedy jesteśmy po Kubusiu Puchatku, czy Lokomotywie.
    Za to jakoś nie czytam mu Chotomskiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, pan Kuleczka jest fantastyczny! Moja corka jest wielka fanka Pypcia a Katastrofa bardzo ja smieszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadania o Panu Kuleczce, kaczce Katastrofie, psie Pypciu i musze Bzyk-Bzyk są genialne; czytałam je starszej córce, teraz czytam młodszej...nie pojmuję, jak ktoś może się dopatrywać w tych książkach negatywów. Powinniśmy pielęgnować drobne codzienne przyjemności, przyjaźń, empatię...i o tym przypomina nam Wojciech Widłak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwróciłam uwagę właśnie na ten brak pośpiechu w "Panu Kuleczce". Choć do tej pory moje dzieci poznały zaledwie dwie części, to są zachwycone... Chyba nawet im potrzeba tej radości życia czwórki bohaterów Widłaka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz