Jimmy Liao "Księżyc zapomniał"


Kolejna niebywała (po Dźwięki kolorów) książka Jimmy’ego Liao, która dostarcza mnie i córce emocji, to Księżyc zapomniał. Artysta ma swój łatwo rozpoznawalny styl i sposób tworzenia książek. Znów ogromna ilość obrazów, którym towarzyszy poezja jako dopowiedzenie (albo może poszerzenie?).


Tym razem opowieść wydaje się łatwiejsza do odczytania przez dzieci. Historię spina klamra. Pierwsze – przedtytułowe – strony pokazują dramatyczny moment. Oto mężczyzna siedząc na poręczy balkonu wpatruje się w księżyc… za chwilę spada… a za chwilę obserwujemy już tyko bruk i rozbitą donicę (do tego momentu wracamy na końcu). I tu zaczynają się słowa, opowieść:

Już nie zobaczysz tego co widziałeś. 

...i choć wydaje się, że nic więcej po tych słowach nie może się wydarzyć, historia tak naprawdę się zaczyna. Jej bohaterem jest chłopiec, który łapie księżyc w siatkę jak się łapie motyle, a potem troskliwie się nim zajmuje. Równolegle rozgrywa się inna historia – historia miasta. Oczywiście nie opowiem nic więcej! Powiem za to, że książka jest w treść niesamowicie pojemna. Jest tu i samotność, i niezrozumienie, i uczucie bycia nieszczęśliwym, i chęć niesienia pomocy, co przynosi ból i przekraczanie swojego ego… Historia jednocześnie smutna i radosna! Niczego tu jednak nie mówi się wprost, dlatego – i myślę, że to u Liao jest cudowne – każdy może wyczytać z niej sensy w sam raz dla siebie. Ta książka świetnie nadawałaby się do akademickich rozważań o równouprawnieniu wielości interpretacji, o oderwaniu autora od jego dzieła, o dziele otwartym, ale też intertekstualności (Maurice’a Sendaka Where the wild thing are).


Nie muszę chyba dodawać, że uwielbiam tak pojemne książki dziecięce, które strawy umysłowej dostarczają także dorosłemu!


Możesz kupić tutaj: Księżyc zapomniał

Wydawnictwo: Officyna 
Wymiary: 165 x 200 x 8
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 120
 Rok wydania: 2012
 ISBN: 9788362409181

Komentarze

  1. już prawie miałam ją dziś w bibliotece wypożyczać, ale już mi miejsca na karcie nie starczyło. Nadrobię zaległość następnym razem ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jestem "Wpadnięta po uszy" w Liao :-) Ale "Dźwięki kolorów" dużo większe zrobiły na mnie wrażenie - tam oniemiałam, tu jedynie zabrakło słów na komentarz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tych dwóch książek Liao nie potrafię wartościować - obie podobają mi się jednako!

      Usuń
  3. Przeglądałam ją długo w księgarni. Długo.
    Bardzo chciałabym mieć na półce książki Liao - bo na nie chce się długo patrzeć, by potem długo o nich myśleć.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się, że książka jest wieloznaczna. Że zachęca do wyzwań, do marzeń, do wiary w siebie. Oby więcej było takich książek dla dzieci.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz