Astrid Lindgren "Południowa Łąka"


Lektura „Południowej Łąki”, a także wcześniej „Dzielnej Kajsy”, zachęca mnie do wczytania się w biografię Lindgren. Zwyczajnie jestem ciekawa, co w jej życiu wydarzyło się takiego, że potrafi wejść w mroczną niemal melancholię. W czterech opowiadaniach, które zaczynają się od słów: „Dawno, dawno temu, w czasach wielkiej biedy…”, Lindgren nie waha się pokazać trudnych losów dzieci – biedy, sieroctwa, zmuszania do ciężkiej pracy, śmiertelnej choroby, żebractwa. Jednak ten trudny punkt wyjścia jest tylko pretekstem do tego, by opowiedzieć fantastyczną, nierealną historię. To zabieg dość dla tej autorki typowy – „Bracie Lwie Serce”, „Mio, mój Mio”… Opowieść zaczyna się smutno, ciężko, aby po chwili przenieść ją w inne światy, wymiary, gdzie też jest pewien trud, ale wszystko dobrze się kończy.

Lindgren nigdy nie jest dosłowna. Choć czytelnik wie, że braciszek i siostrzyczka z tytułowego opowiadania zmarli na mrozie, nie musi się martwić. Bo przecież czytelnik głęboko wierzy autorce, narratorowi i temu, że dzieci poszły do swej przybranej matki na Południową Łąkę. Choć bardzo jest nam przykro, że Malin odeszła, domyślamy się, że umarła, pociesza nas grająca lipa i śpiewający słowik, w których głosie Stuknięty Jocke rozpoznaje głos samej Malin. Jest nam tak bardzo przykro, że Nils leży chory. Przejmujemy się razem z jego matką, że umrze, jednak towarzyszymy mu dzielnie w zmaganiu z intryganckim księciem. I jak jesteśmy zadowoleni, kiedy okazuje się, że ta walka na śmierć i życie choć przegrana, okazuje się zwycięska.

Dlatego nie trzeba się bać czytać tej Lindgren z dziećmi. Zastanawia mnie tylko, czy dzieci będą wiedziały, umiały się wczuć w biedę. Dziś dzieci mają wszystko. Nawet nie zdążą poprosić i już mają. Także moje.


Możesz kupić tutaj: Południowa łąka 

Ilustracje: Ilon Wikland
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia 
Wymiary: 118x180 mm
Oprawa: twarda
Ilość stron: 136
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-10-11549-2

Komentarze

  1. Dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje. I bardzo wrażliwe na świat. Gdy byłam dzieckiem znałam tylko Fizię Pańczoszankę. Już jako dorosła osoba zaczęłam poznawać inne książki A.L. i stwierdzam, że są naprawdę fajnymi książkami dla dzieci. Warto im czytać, a te umiejące same czytać, do czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjadłam sobie słowo. Miało być, że te umiejące czytać, zachęcać do czytania. :)

      Usuń
    2. Zgadzam się, że dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje. Myślę, że Lindgren się obroni zawsze. Ja bym postawiła tezę, że to Najważniejsza Autorka Liter. dla dzieci.

      Usuń
  2. Polecam Ci wiec wlasnie biografie Astrid wydana kilka lat temu w formie albumu przez Nasza Ksiegarnie... swietna pozycja. Lubie do niej wracac. I zawsze, kiedy kolejne moje dziecko zaczyna przerabiac w szkole Dzieci i Bullerbyn ide do szkoly z prezentacja o zyciu Astrid i pokazuje im zdjecia. Mozesz tam znalezc odpowiedzi na niektore pytania... serdecznie

    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz o tej książce: "Astrid Lindgren: Opowieść o życiu i twórczości"?

      Usuń
    2. my mamy w domu dwie książki o Astrid - od Astrid do Lindgren / Vladimir Oravsky wyd. Czarne( raczej bez szału) i Przygody Astrid wyd. Zakamarków- i ta bardzo mi się podoba, zarówno dla dzieci jak i rodziców:)

      Usuń
  3. Nawet nie wiesz, ile mamy książek na półce dzięki tobie! :-) [ostatnio "Cukrowe miasteczko"]

    OdpowiedzUsuń
  4. Dowiedziałam się dziś o tej książce i zależy mi, żeby ją znaleźć. Coś nie mam szczęścia przegladając net. Odkrywam ostatnio tę stronę książek Astrid Lindgren, jakiej nie znałam w dzieciństwie. I coraz bardziej mnie ona fascynuje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz