Tadeusz Ross "Emocje"

We współczesnej psychologii dziecięcej podkreśla się znaczenie poznawania emocji i, co więcej, pozwalania na doświadczanie tychże. Jeśli dziecko nie chce się dzielić zabawką, bo czuje, że to jego – ma do tego prawo. Jeśli maluch złości się, bo rodzic na coś nie pozwala, niech sobie tupie nogami albo i poczerwienieje jak burak. Gdy przedszkolak robi się zazdrosny, bo w domu pojawiła się młodsza siostra… staramy się to zrozumieć. My-rodzice najczęściej zachowujemy się zupełnie inaczej. Kiedy dziecko nie chce jeść marchewki, bo mu nie smakuje, bo jej nie lubi z powodu na przykład „brzydkiego koloru” – nie przyjmujemy tych tłumaczeń do wiadomości, przekonani przy tym o świętej racji, wszak powód jest absurdalny. Kiedy w grupie innych dzieci córeczka trzyma się maminej spódnicy, przymuszamy ją, by wyzbyła się swych naturalnych obaw: „No idź, idź… czego sie boisz?”



Dziś o książeczce w całości poświeconej temu tematowi. W kilkunastu wierszykach Tadeusz Ross przybliża emocje. Zwraca uwagę nie tylko na te pozytywne, jak radość, miłość czy podziw, ale chyba przede wszystkim na te trudne, jak gniew, złość, żal, zazdrość, strach czy emocje związane z pożegnaniem. Autor stara się oswoić dziecko z uczuciami. Nazywa je po imieniu i podaje konkretne przykłady zachowań, jak w wierszyku Co to są emocje?

I ja też z emocji dyszę,
w strasznych nerwach jestem cały,
czy wierszyki, które piszę,
będą wam się podobały?!


Pod tym względem książka może stać się przyczynkiem do rozmów z dzieckiem. To ważne, aby nauczyło się nazywać własne uczucia: „Jestem zła, bo znów obiecałaś, a tego nie zrobiłaś”, „Uwielbiam plażę i morze”, „Wzruszyłam się, kiedy składałaś mi życzenia”.
Wierszyki dają także odpowiedź na pytanie, jak sobie poradzić z gniewem, zazdrością czy strachem. Rozładować emocje najlepiej poprzez humor!

W życiu się nie warto gniewać,
niech pan zacznie tańczyć, śpiewać,
fruwać, skakać, podrygiwać,
nawet palcem w bucie kiwać.


Mnie najbardziej spodobał się wierszyk o zazdrości. Koncept zasadza się tu na znanej piosence Wlazł kotek na płotek. U Rossa to płotek włazi na kotka, zazdroszcząc mu chwały jaka nań spada. Dopina swego i oto radni miasta wydają przepis: „Wolno płotkowi włazić na kotka”. Niestety, zazdrość nie odpuszcza i tym razem płotek zazdrości, że kotek pod nim suchy, a on wiecznie moknie na deszczu. Traci więc płotek najwierniejszego druha, który przeprowadza się gdzie indziej.

Do książki dołączono płytę CD z nagraniami Autora. Wierszyki zostały też sympatycznie zilustrowane:)

Książka wydana przez wydawnictwo Skrzat 

Możesz kupić tutaj: Emocje

Komentarze