Ostatnio obiecałam moim trzem wirtualnym przyjaciółkom (które pozdrawiam), że napiszę o czytaniu do brzuszka. Ciążowego brzuszka, oczywiście!
Młodym już-prawie-mamom wydaje się czytanie jeszcze nienarodzonemu maleństwu niepotrzebne albo dziwne. Bo po pierwsze, dziecko jeszcze przez wody płodowe nie słyszy wyraźnie, a poza tym nie rozumie. Po drugie, …jak to tak czytać do brzucha? Wiele kobiet uważa, że wyglądają wtedy jak wariatki… :)
Po co to wszystko więc? Maluszek faktycznie nie słyszy jeszcze tak, jak dorosły człowiek czy niemowlę chociaż. Badania naukowe potwierdzają jednak, że uszy dziecka zaczynają pracować, gdy płód ma około 6-7 miesięcy. Życie maleństwa toczy się do rytmu - bicia serca, przepływu i szumu krwi, bulgotań, tarć… i głosu matki. Ten poznaje natychmiast. Dopiero po jakimś czasie rozpoznaje też głos taty i innych.
Kiedy więc mama czyta na głos – ważne jak czyta! Czy wesoło, aby z dzieciakiem trochę się powygłupiać, czy leniwie, by go wyciszyć, czy rytmicznie, by go ukołysać… tak, tak – maluch reaguje na to, co proponuje mama, ta najważniejsza istota na świecie.
Co czytać? Na tym etapie wszystko zależy od indywidualnych preferencji i potrzeb. Wyciszająco będą działały lektury dla dorosłych (;) ) ale również baśnie z różnych stron świata. Z kolei rozrywkowy, humorystyczny i zachęcający do kopania charakter mają wesołe wierszyki (klasycy: Tuwim, Brzechwa, Kern).
Kiedy już maleństwo się urodzi, warto czytać codziennie. Dzięki temu wspólne oddawanie się lekturze wchodzi w krew i staje się czymś, dla rosnącego malucha, naturalnym. Nie trzeba się jednak spinać – że muszę czytać tych 25 minut, że muszę przeczytać całą stronę… Ważniejsze jest na początku samo obcowanie z książką niż jej czytanie. Niemowlę może ją gryźć (gumowe), miętolić (miękkie, szmaciane)… Z czasem zaczniecie książki wspólnie oglądać, czytać przed snem (np. kiedy malec leży już w łóżku i pije mleko). Prawdziwe zainteresowanie lekturą i namiętne czytanie przyjdzie w okolicach drugiego-, trzeciego roku życia. Wszystko więc w swoim czasie!
Obraz Johanna Heinricha Ramberga Familienidylle pochodzi z wolnych zasobów Wikimedia Commons.
Młodym już-prawie-mamom wydaje się czytanie jeszcze nienarodzonemu maleństwu niepotrzebne albo dziwne. Bo po pierwsze, dziecko jeszcze przez wody płodowe nie słyszy wyraźnie, a poza tym nie rozumie. Po drugie, …jak to tak czytać do brzucha? Wiele kobiet uważa, że wyglądają wtedy jak wariatki… :)
Po co to wszystko więc? Maluszek faktycznie nie słyszy jeszcze tak, jak dorosły człowiek czy niemowlę chociaż. Badania naukowe potwierdzają jednak, że uszy dziecka zaczynają pracować, gdy płód ma około 6-7 miesięcy. Życie maleństwa toczy się do rytmu - bicia serca, przepływu i szumu krwi, bulgotań, tarć… i głosu matki. Ten poznaje natychmiast. Dopiero po jakimś czasie rozpoznaje też głos taty i innych.
Kiedy więc mama czyta na głos – ważne jak czyta! Czy wesoło, aby z dzieciakiem trochę się powygłupiać, czy leniwie, by go wyciszyć, czy rytmicznie, by go ukołysać… tak, tak – maluch reaguje na to, co proponuje mama, ta najważniejsza istota na świecie.
Co czytać? Na tym etapie wszystko zależy od indywidualnych preferencji i potrzeb. Wyciszająco będą działały lektury dla dorosłych (;) ) ale również baśnie z różnych stron świata. Z kolei rozrywkowy, humorystyczny i zachęcający do kopania charakter mają wesołe wierszyki (klasycy: Tuwim, Brzechwa, Kern).
Kiedy już maleństwo się urodzi, warto czytać codziennie. Dzięki temu wspólne oddawanie się lekturze wchodzi w krew i staje się czymś, dla rosnącego malucha, naturalnym. Nie trzeba się jednak spinać – że muszę czytać tych 25 minut, że muszę przeczytać całą stronę… Ważniejsze jest na początku samo obcowanie z książką niż jej czytanie. Niemowlę może ją gryźć (gumowe), miętolić (miękkie, szmaciane)… Z czasem zaczniecie książki wspólnie oglądać, czytać przed snem (np. kiedy malec leży już w łóżku i pije mleko). Prawdziwe zainteresowanie lekturą i namiętne czytanie przyjdzie w okolicach drugiego-, trzeciego roku życia. Wszystko więc w swoim czasie!
Obraz Johanna Heinricha Ramberga Familienidylle pochodzi z wolnych zasobów Wikimedia Commons.
Na razie wybrałam radosnego Kubusia Puchatka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Ja czytałam mojemu maluchowi, słuchałam książek z CD i kaset. Godzinami, bo musiałam leżeć. Mam nadzieję, że z tej mąki chleb będzie:)))
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podoba ten post. Czytałam naszej córci, gdy była noworodkiem. Miałam wrażenie, że słucha melodii języka. :-) W każdym razie teraz chętnie "czyta" (czyli słucha książek czytanych przez rodziców). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też czytałam Marcie jako niemowlęciu. Bawiła się, a ja czytałam na głos. Jak już mi się skończyły książki dziecięce, to czytałam też "Pana Tadeusza" - tu właśnie ta melodia języka, o której pisze Jolanta, jest najwyraźniejsza:)
OdpowiedzUsuńA Janek słyszy i widzi proces czytania od zawsze. Z reguły ma własną wizję czytania i przynosi swoje wybory książkowe, kiedy Marcie czytam. Więc -jak już kiedyś pisałam - czytam 2 książki naraz. Janek zdecydowanie bardziej jednak idzie w stronę muzyki. Wczoraj dostał małą gitarę i się z nią nie rozstaje. Nawet chciał z nią spać:)
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze i życzę miłego dnia:)
Może połączę czytanie 2-latce z czytaniem bąblowi w brzuchu :) hehe. W pierwszej ciąży sluchałam nałogowo muzyki dobirając ją trochę pod brzuszek - mała naprawdę reagowała i do teraz reaguje na utwory,ktorych słuchałam najwięcej w ciąży.
OdpowiedzUsuńI w ten sposób maluszek zakocha się w czytaniu... Zanim je pozna na dobre ;)) Piękny tekst, kochana ;*
OdpowiedzUsuńm.
Inspirujący wpis:) Będąc w ciąży kupiłam dla synka fajną, pięknie ilustrowaną książkę z bajkami. Czytałam ją na głos do brzuszka:)
OdpowiedzUsuńPo urodzeniu i do mniej więcej drugiego roku życia, synkowi ciężko było się skupić na słuchaniu bajek. Podobało mu się oglądać obrazki:)
Teraz kiedy Lu ma dwa latka i siedem miesięcy, mogę śmiało powiedzieć, że jest molem książkowym;) Ma swoje ulubione książki, uwielbia słuchać i omawiać wydarzenia z bajki. Właśnie teraz nie chce wypuścić tatę z pokoju,bo domaga się czytania!
Pozdrawiam:)