Marzenna Bławat "Przygody Chochlika"

Czy książki dla dzieci muszą dotyczyć świata baśni lub magii? A może wyłącznie świata rzeczywistego, codziennych spraw, przedmiotów, pospolitych emocji? Jest jakiś inny sposób na opowiedzenie historii tak, aby zainteresować najmłodszego czytelnika, odpowiedzieć na jego podświadome wymagania, wrażliwość, sposób postrzegania rzeczywistości? Marzenna Bławat proponuje taką właśnie alternatywną drogę.

Autorka stworzyła zbiór opowiadań o przygodach zupełnie nietradycyjnego chochlika, mianowicie takiego, który psoci na łamach czasopism, drukowanych kartkach książek czy w przestrzeni cybernetycznej. Chochlik ten to postać całkowicie rzeczywista, mała, okrągła i lubująca się w pstrokatych ubrankach. Jest uparty, bywa złośliwy (jak to już w naturze chochlików) i uwielbia podróże. Jego najlepszym przyjacielem jest podobny mu stworek Wędrowniczek, będący towarzyszem obieżyświatów. Wspólnie przeżywają liczne i emocjonujące przygody w przeróżnych miejscach w Polsce i na świecie. Najbardziej pasjonują się Gdynią, które to miasto sprawuje patronat nad książką Bławat (powstała dzięki dofinansowaniu tamtejszego Urzędu Miasta).

Przygody Chochlika i jego przyjaciół często dotyczą sytuacji, w których należy pomóc słabszym, pokrzywdzonym czy biednym. Spotykamy więc nieszczęśliwe łabędzie schwytane przez złego człowieka, które trzyma na uwięzi. W Afryce Chochlik wraz z Wędrowniczkiem spuszczają na biednych mieszkańców wioski deszcz złotego kruszcu, który wydobyli własnymi siłami spod ziemi. W Przygodach Chochlika nie ma bowiem miejsca na jakiekolwiek czyny choćby na pozór magiczne czy nawiązujące do fantastyczności charakteryzującej tradycyjną rzeczywistość baśniową. Marzenna Bławat już od pierwszych stron swojej książki sprowadza małoletnich czytelników na ziemię. Wyjaśnia im, że opisywane przez nią stworzenia to wyłącznie wytwory wyobraźni, a nie coś, co można zobaczyć na własne oczy. Co za tym idzie, również ich niezwykłe wyczyny (jak podróżowanie na warkoczach wiatru czy zjazd po tęczy) nie mogą zaistnieć w prawdziwym świecie. Ta nieco „łopatologiczna” stylistyka to jedna z cech Chochlika. Kolejną jest wyraźna „technologizacja” opowieści, umiejscawianie jej w świecie zinformatyzowanym, gdzie tytułowy Chochlik rozpoczyna dzień od przeglądu stron internetowych w poszukiwaniu smacznych literek na śniadanie. Jego największymi wrogami zaś są komputerowe myszy-psotnice.

Przygody Chochlika to książka dla najmłodszych czytelników, aczkolwiek należących do generacji dzieci wyrosłych w świecie mass-mediów i Internetu. W innym wypadku bowiem ogarnięcie nakreślonej przez pisarkę historii nie jest możliwe. Stworzony przez Bławat chochlik to, jak sama autorka przekonuje, twór zwykłej wyobraźni. Umiejscowiła go ona w dobrze znanym każdemu z nas świecie, nie stroniąc od jego przyziemności i „bijącej po oczach” współczesności. Osobiście nie trafia do mnie tego typu literatura. Ewidentnie idee, które postanowili przekazać autorzy, stały się głównym tematem książki, przesłaniając jej treść. Czytając czasem irracjonalne i przynudnawe Przygody Chochlika, przyszło mi na myśl, czy taka forma opowieści jest w stanie zainteresować współczesne dzieci. Nie wydaje mi się, ale też nie jestem już dzieckiem.

Możesz kupić na stronie wydawnictwa Bernardinum

Oprawa: Twarda
Ilość stron: 68
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: Bernardinum
Wymiary: 20.5x20.5cm
ISBN: 978-83-7380-734-1

Komentarze