Wyraziści bohaterowie, których przygody możemy poznać w serii książeczek, szybko znajdują sobie wielbicieli wśród dzieci przede wszystkim w wieku do 3. roku życia. Fenomen takich postaci, jak Pan Kuleczka, Basia, Tupcio Chrupcio, Franklin czy Martynka, pozostaje dla mnie w jakimś sensie zagadką. Domyślam się, że dzieci kochają wymienione postaci za to, że są do nich tak bardzo podobne w przeżywaniu i doświadczaniu świata. Na rynku wydawniczym pojawiła się nowa postać, z którą najmłodsi mogą się identyfikować. To Kicia Kocia – biała, rezolutna koteczka. Poznajemy ją w dwóch pierwszych częściach – Kicia Kocia gotuje oraz Kicia Kocia zakłada zespół muzyczny. W przygotowaniu kolejne trzy.
Kicia Kocia gotuje przedstawia nam bohaterkę, która razem z babcią zabiera się za pichcenie. Wspólnie przygotowują zupę jarzynową i ciasteczka. Ot i cała fabuła:) Opowieść o gotującej Kici Koci jest tu jednak okazją do przemycania bardzo ważnych – z punktu widzenia dziecka – informacji. Przede wszystkim zanim bohaterka cokolwiek zacznie w kuchni robić, sprząta swoje zabawki. Potem myje ręce. W trakcie gotowania zupy i pieczenia ciasteczek babcia podkreśla, że trzeba bardzo uważać, bo garnek, piekarnik i ciasteczka są gorące. Pozornie błaha historia zawiera więc pożyteczne wskazówki. Rodzice często powtarzają swoim dzieciom „uważaj, bo piec jest gorący” albo „Umyj ręce przed jedzeniem”, ale kto by tam ich słuchał. Jeśli jednak te same zdania padają z ust ulubionej bohaterki, och, jak szybko przekonują! Kicia Kocia, której wspólne z babcią gotowanie przyniosło mnóstwo radości, może również stanowić inspirację. Ciekawe, ilu małych czytelników zechce spróbować swoich sił w gotowaniu po lekturze tej książki.
Kicia Kocia zakłada zespół muzyczny posiada walor bardziej edukacyjny niż wychowawczy. Tym razem bohaterka postanawia założyć z przyjaciółmi zespół i dać koncert. Zanim jednak to się stanie, trzeba wybrać instrumenty! I nie tam jakieś cymbałki czy zwykły bębenek. Kicia Kocia wybiera ambitnie – harfa, tuba, akordeon… Mały odbiorca ma więc okazję poszerzyć horyzonty i zapoznać się z instrumentami, na których grają dorośli. I tym razem kotka może sugerować maluchom zabawę – granie, koncertowanie, muzykowanie…
Na okładce widnieje informacja, że książeczki przeznaczone są dla czytelnika w wieku 2-6. To chyba jednak jakaś pomyłka. Ja przesunęłabym te granice na 0-3. Moja pięciolatka co prawda chętnie wysłuchała historii o Kici Koci, ale już od dłuższego czasu czytamy o wiele bardziej rozbudowane fabuły, więc ta wydaje mi się jakimś krokiem wstecz w jej przypadku. Trzyletni Janek za to, który uwielbia instrumenty i nie potrafi jeszcze skupić się na dłuższych tekstach i opowieściach bez obrazków, zakumplował się z Kicią Kocią od razu.
Seria o białej kotce charakteryzuje się prostotą tak pod względem językowym, jak i graficznym. Krótkie zdania, budowane według schematu podmiot+orzeczenie+dopełnienie/przydawka/okolicznik świetnie się sprawdzą w przypadku najmłodszego czytelnika. Przedszkolakowi mogą się już wydać nużące. Nasycone zdecydowanymi barwami, proste ilustracje zachęcają do chwytania za pędzel i namalowania małej bohaterki. Zdecydowanie więc seria o Kici Koci ma szansę stać się sukcesem wydawniczym. Już dziś wiadomo, że seria zyskała rekomendację Fundacji ABC XXI - Cała Polska Czyta Dzieciom!
Możesz kupić tutaj: Kicia Kocia gotuje i Kicia Kocia zakłada zespół muzyczny
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 24
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wymiary: 19.5 x 19.5 cm
ISBN: 978-83-7278-432-2
wydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńco do granicy wiekowej, być może te 6 lat to trochę za dużo, jednak myślę, że i 4latki nie będą się z nią nudzić. Mój maluch skończy w czerwcu 4 latka, czytamy dłuższe bajki czy baśnie, jednak widzę, że chętnie wraca do całkiem prostych książeczek, nawet z serii 'pierwsze słowa', żeby je sobie pooglądać, poopowiadać co kto robi itp...
Mam pytanie do autorki.
OdpowiedzUsuńSkąd czerpie się inspiracj do pisania książek dla dzieci bo przecież jest to wymagający czytelnik. Na naszym rynku jest sporo pozycji proponowanych dzieciom ale takie książeczki jak Kicia robią furrorę wśród nich. Mój Antoś jest zachwycony Kicią Kocią i zespołem czytać ją możemy codziennie do znudzenia. Często jest tak że do snu czytam mu Kicię już 4 raz i ze zmęczenia przekładam po 2 kartki w kiążeczce żeby było szybciej ale on zaraz krzyczy że nie nie ominęłam to i to i to.
Serdecznie dziękuję autorce za te książeczki mój Antoś jest zachwycony.