Katarzyna Ryrych "Wyspa mojej siostry"


Czy niepełnosprawność jest literackim tematem tabu? Myślę, że tak. Zwłaszcza jeśli pomyśleć o książkach dla młodych. Dlatego Katarzyna Ryrych Wyspą mojej siostry zapełnia pewną lukę. I pisze tak, że ściska za serce!

Marysia ma starszą siostrę z zespołem Downa. Pippi, bo tak nazywa siostrę Mysia, lubi kolor niebieski, jest gruba i ma duże palce, które nie potrafią zapiąć guzika, ale doskonale kroją warzywa. Pippi świetnie gotuje i ma w głowie komputer, który pozwala jej zapamiętywać długie wiersze, przepisy kulinarne i mapę miasta. Ale czasem Pippi potrafi też się mocno zezłościć, tak mocno, że rzuca ławką o podłogę. Pippi nie toleruje też zmian i dotyku. Mysia nie myśli o Pippi jako o niepełnosprawnej. Widzi w niej starszo-młodszą siostrę, która nauczyła ją sikać do nocnika, która przygotowuje kolację i która uwielbia budować zamki z piasku.
Pomieszczone w niewielkich rozdziałach zapiski Mysi pozwalają nam poznać obie bohaterki – Pippi, ale i jej siostrę. O ile postać niepełnosprawnej jest dość statyczna, o tyle Marysia zmienia się na naszych oczach. Dorasta. Fizycznie – rośnie, kończy kolejne szkoły. Ale przede wszystkim psychicznie, mentalnie – zaczyna coraz bardziej rozumieć, kim jest jej siostra, jaka jest, co jest w jej przypadku możliwe, a co nie. Mysia dojrzewa też do tego, by wejść w relacje z innymi – zaprzyjaźnić się z Anką, zakochać się w Karolu i co niesłychanie ważne – odciąć pępowinę od siostry, a tym samym zacząć żyć na własny rachunek.

Książka Ryrych jest trudna. Przede wszystkim ze względu na bogactwo podjętych zagadnień, tematów. Bo to książka, która nie tylko wprowadza nas trochę w świat osoby z zespołem Downa, pozwala na zerwanie ze strachem wobec inności, uwrażliwia. To także książka, w której pada pytanie o nasze własne wyspy, o nasze własne terytorium, do którego możemy dopuścić innych bądź nie. Tego przykładem staje się osamotniony w wychowywaniu córek ojciec, zbuntowana Anka, zaszczuty przez starszego kolegę Karol czy w końcu żyjąca w funkcji Pippi Mysia.

Widzę, że bardzo trudno pisze mi się o tej książce. Jest naprawdę piękna… Przede wszystkim trzeba ją poczuć.

Możesz kupić tutaj: Wyspa mojej siostry

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 120
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Stentor Kora
Wymiary: 12.5 x 19.5 cm
ISBN: 9788361245674

Komentarze

  1. książka wydaje się bardzo ciekawa zwłaszcza, że porusza temat, o którym rzadko się pisze, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż mogę powiedzieć - dobrze, że są takie książki.

    Dałaś mi do myślenia. Czy ja w ogóle mam taką swoją wyspę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście temat bardzo ważny.Dobrze,że powstają takie książki ,które potrafią zbliżać i wyjaśniać tematy dla nas trudne :-)
    Zgrzyt wywołuje we mnie okładka- ludzie z zespołem Downa są ciepli,emocjonalni-a ja patrząc na namalowaną dziewczynkę odczuwam chłód ,zimno,a nawet swoistą niechęć ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Futbolowa, na pewno masz swoją wyspę. Przy czym jest ona - tak Cię odbieram - wyjątkowo otwarta dla innych:)

    Z Innej Bajki - okładka nawiązuje do trzech powieściowych motywów: Pippi - stąd sterczące warkoczyki, niebieskiego koloru jako ulubionego Pippi, i metafory, że Pippi jest jak wieloryb wyrzucony na mieliznę (jest na marginesie życia społecznego). Poza tym w tej powieści pokazuje się tez ciemne strony, nie tylko ciepłe, osoby z zespołem Downa. Dla mnie ta książka jest bardzo prawdziwa. Kiedyś jeździłam na wakacje jako opiekunka do osób niepełnosprawnych. Opiekowałam się dwukrotnie Marysią, kobietą około 40-letnią, która bardzo do Pippi była podobna w swoim upośledzeniu. Też była przekochana, ale jednocześnie potrafiła wpaść w taką agresję, że ja nie dawałam sobie z nią rady.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie tez to niepokoi. Niewiele wiem o symptompach zespolu Downa, ale wydaje mi sie ze sa dwa flagowe - obnizenie emocjonalnych barier ochronnych co sprawia ze te osoby sa generalnie cieple i garna sie do ludzi wrecz bolesnie, uwielbiaja sie przytulac, sa bardziej bezbronne emocjonalnie bo nie potrafia budowac murow, oczywiscie przez to tez latwiej im wpadac w gniew, ale dzieje sie to rzadko; i drugie - Pippi ma w glowie komputer?? Uposledzenie funkcji intelektualnych wydaje mi sie kolejna cecha wspolna osob z syndromem Downa.
    Symptomy opisywane w recenzji wskazywalyby raczej na jakas forme autyzmu, zwlaszcza w polaczeniu z nieufnoscia wobec dotyku i bliskosci, niechecia wobec zmian i naglymi napadami furii. Nie wiem, czy zespol Downa moze sie laczyc z autyzmem.

    Ale dobrze ze takie ksiazki sie pisze.

    OdpowiedzUsuń
  7. piszę jeszcze raz :-) naczynie_gliniane - bardzo dziękuję za wyjaśnienie - rozjaśnia i wyjaśniania :-))
    Opisałam moje pierwsze wrażenie i emocje ,które odczułam po obejrzeniu okładki. Niestety, nie przeczytałam książki ,więc może i to może mijać się z rzeczywistością.
    Okładka doskonale przedstawia te cechy Mysi,które wymieniłaś w komentarzu, natomiast ( jest to subiektywne odczucie ) nie za bardzo pokazuje "ciepłą stronę". Ale jak napisałam to tylko moje subiektywne pierwsze wrażenie :-)
    A do książki na pewno zajrzę i to dzięki Tobie:-)) dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Niepełnosprawność intelektualna w literaturze dla dzieci i młodzieży rzeczywiście jeszcze wydaje się funkcjonowac jako temat tabu. Choć warto w tym kontekście przypomnieć znakomitą książkę Doroty Terakowskiej - Poczwarkę. No i dobrym uzupełnieniem tematycznym będzie także Cela Anny Sobolewskiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. dzień dobry, ja jestem mamą trzylatka z ZD i oczekuję drugiego dziecka, które będzie miało starszego brata z taką wadą genetyczną. Chętnie więc przeczytam tę książkę. Wszystkich natomiast, którzy twierdzą, że mało na temat ZD wiedzą odsyłam na stronę Stowarzyszenia SZANSA. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Katarzyna Ryrych jest wyjątkowo perfidną osobą -teraz rozbiła małżeństwo z 43 letnim stażem.Podstępnie,przez dwa lata, gosciła w domu swojego kochanka, którego żona została w dramatycznej sytuacji.Ryrych jest amoralnym, wrednym człowiekiem a jej "literatura"to kpina!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz