Dorota Gellner "Roztrzepana sprzątaczka"


Czasem zachowuję się jak „roztrzepana sprzątaczka” z książki Doroty Gellner. Szczególnie w soboty. Szczególnie gdy ktoś ma nas odwiedzić. Latam ze ścierą, ciągnę za sobą odkurzacz i mopa, rozprawiam się z kurzem. Oczywiście ten idealny porządek, nad którym pracuję z mozołem, jest tylko przez chwilę. Po chwili już zabawki leżą gdzie popadnie, tatuś rozrzuca ubrania, a ja sama wpadam na genialny pomysł, żeby zrobić ciasto (i oczywiście rozsypuję mąkę). Jestem pewna, że nie ja jednak tak mam. Że większość pań domu tak ma. Dlatego zastanawiam się, dlaczego taki pomysł na książkę Doroty Gellner. Czyżby chciała dzieci nieco uwolnić od terroru sprzątania? Ale niby jak?

Co charakteryzuje sprzątaczkę, to oczywiście owo roztrzepanie. Faktycznie wszystko tu na stronach lata – ściera, talerze, a czasem nawet i goście. Ten efekt wariactwa i fruwania rzeczy w powietrzu autorka osiąga dzięki rymom wewnętrznym. Niby to proza, ale tekst zdecydowanie się rymuje. Krótkie frazy oddają pośpiech, jak w mini formie Reklamacja i kolacja:

Gna sprzątaczka jak szalona. Z odkurzaczem. W czym? W ramionach.
Zła i głodna, bez kolacji, pędzi z nim do reklamacji.
Patrzcie! Już do sklepu wpadła. W progu omal nie upadła. O! Rozsiadła się na ladzie i odkurzacz obok kładzie.

Zachowania sprzątaczki są też w dużej mierze absurdalne… sprzątała pod krzaczkiem, rozmawiała z myszami, odkurzała ciotkę z portretu... albo „w dzikiej złości wysprzątała z domu gości”. Gellner ośmiesza więc zwariowane (matki-)sprzątaczki, które nikogo nie mają na względzie, bo porządki są najważniejsze. Sprzątaczka na szczęście sama idzie po rozum do głowy. Dochodzi do wniosku:

I niech każdy z was zapamięta – ja się zmieniam w dyrygenta.
Dyrygować będę wami, gdy będziecie sprzątać SAMI!
Cóż, być może jest to i dla mnie jakieś rozwiązanie:)

Możesz kupić tutaj: Roztrzepana sprzątaczka

Ilustracje: Maciej Szymanowicz
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 32
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: Wilga
Wymiary: 20.5 x 26.0 cm
ISBN: 978-83-259-0133-2

Komentarze

  1. I ja jestem roztrzepaną sprzataczką. Szczególnie gdy wracam z pracy ciut podkurzona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię wierszyki Pani Doroty. Są proste...trochę jak Brzechwy...Trafiają do dzieci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz