Mariusz Niemycki „Wielki kudłaty łobuz”


Recenzuje joangot!

Jakiś czas temu na blogu pojawiła się recenzja książki Tajemnica rodzi kłopoty. Wielki kudłaty łobuz jest pierwszą częścią opowiadającą o przygodach piątki dzieci z Bukowej Góry. Jej bohaterowie to rodzeństwo Basia i Maciek, Tobiasz i Patryk (koledzy Basi z klasy) oraz Oliwka (kuzynka Patryka). Tytuł należy do książek tzw. wakacyjnych, a ja kwalifikuję go w swojej nomenklaturze do lektur przeczytanych nie wiadomo kiedy.

Narratorem opowieści jest Basia, która, przedstawiając wydarzenia, stara się zachować jako taki obiektywizm. Już na samym początku dzieci mają mało bezpieczną przygodę, bo jedno z nich wpada do jeziora, nad którym wspólnie spędzają czas, oczekując nadejścia Patyka (czyli Patryka) – swojego przywódcy. W miarę rozwoju akcji dowiadujemy się coraz więcej o każdym członku paczki, obserwujemy, jak się ze sobą sprzeczają, poznajemy ich umiejętności i widzimy, że potrafią świetnie współpracować, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Rodzeństwo, pomimo licznych kłótni, wspiera się, gdy tylko sytuacja tego wymaga, a przywódca liczy się za zdaniem każdego członka paczki. Poznajemy też ekipę Wasielaków, którą tworzy czwórka rodzeństwa (trzech braci i jedna siostra). Tam absolutnie rządzi najstarszy, ale w najbardziej krytycznym momencie dyktatura okazuje się prowadzić do buntu i konfliktu w całej paczce.

Jakie przygody mają dzieciaki w pierwszej części cyklu? Nie chciałabym za dużo zdradzać, ale jest tutaj pies ratownik, ząb, który trzeba usunąć, tajemniczy spadochroniarz i niezwykła dziura, która staje się przyczynkiem do następnej części. Jednak najważniejsza jest atmosfera! Dzieci są spragnione przygody i tajemnicy, co zdradzają ich dialogi – pełne niedomówień, zdania przerywane w połowie, bo ciągle któreś musi coś dodać lub stara się przeforsować swój pomysł.

Wielki kudłaty łobuz składa się z piętnastu sprawnie napisanych rozdziałów, gdzie akcja toczy się wartko, nie wszystko jest dopowiedziane do końca i czytelnik także ma możliwość wyciągnąć swoje wnioski. Autor traktuje swoich odbiorców dojrzale i poważnie, a są nimi dzieci w wieku od 6 do 10 lat. Widziałam tę książkę w swojej bibliotece publicznej podczas wizyt z córką na dziale dziecięcym, ale w żaden sposób nie przyciągnęła mojej uwagi na stoliku z nowościami. Teraz będę żywo reagowała na pozycje Niemyckiego, bo spodobał mi się sposób, w jaki pisze. Trudno mi powiedzieć, czy dzieciom kompozycja okładki się spodoba. Może po prostu ilustracje Agnieszki Semaniszyn lepiej wyglądają, gdy są czarno-białe? W każdym razie Julia zabrała się za kolorowanie :) Przeczytałam jej kilka rozdziałów i ku mojemu zaskoczeniu wciągnęły ją do tego stopnia, że moja trzylatka potrafi wymienić bohaterów oraz inscenizować scenki z ich udziałem. Czy to nie brzmi zachęcająco?


Możesz kupić tutaj: Wielki kudłaty łobuz

Ilustracje: Agnieszka Semaniszyn
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 120
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Skrzat
Wymiary: 14.0 x 18.5 cm

Komentarze

Prześlij komentarz