Iwona Chmielewska "Pamiętnik Blumki"


Bardzo chciałam napisać o tej książce w Dzień Zaduszny. Koresponduje bowiem ona z kwestią pamięci o naszych zmarłych. Ostanie zdanie Pamiętnika Blumki brzmi: „Bo pamiętnik jest po to, żeby nie zapomnieć”. Także ta książka i ten dzień są po to, aby nie zapomnieć.  

Pamiętnik Blumki to z jednej strony właśnie dzienniczek małej żydowskiej dziewczynki, która trafiła do Domu Sierot Janusza Korczaka. Jej opowieść to krótkie charakterystyki dzieci, które znalazły się na jednej z fotografii. Dziewczynka stara się wskazywać na cechy wyróżniające dane dziecko, pokazując jego wyjątkowość, nawet jeśli czasem są to cechy trudne do zaakceptowania przez otoczenie.

To jest Zygmuś, który ciągle jest głodny i lubi nawet tran. Zygmuś przez całą wiosnę pracował w kuchni i odkładał zarobione grosze. W Dzień Dobrych Uczynków Zygmuś za złotówkę kupił na targu żywą rybę. Zanieśliśmy ją w wiaderku nad Wisłę. I tam Zygmuś wypuścił ją na wolność. Pan Doktor pochwalił Zygmusia i dał mu na pamiątkę pocztówkę z dedykacją. 
 (...)
Brat Ryfki, Chaimek, jest jeszcze mały i Ryfka go broni. Chaimek czasem pluje na inne dzieci i psuje im zabawę. Kiedyś, gdy rozwalił kijem mrowisko, Pan Doktor bardzo się pogniewał i podał go do naszego dziecięcego sądu. Chaimek płakał i żałował, więc sąd mu wybaczył, a Pan Doktor go mocno przytulił. Chaim nie jest zły, ale miał trudne życie, choć jest taki mały. 

Z charakterystyk Blumki wyczytać można i dziecięce fascynacje, i prostotę myślenia, ale również cierpienie sierot. Przy historii Chaimka ilustratorka zamieściła rysunek przedstawiający dwoje małych żebrzących dzieci, a obok nich dobrze ubraną kobietę z córką. Kobieta odwraca wzrok od małych żebraków. Akty agresji niektórych dzieci są efektem właśnie bycia porzuconym, opuszczonym. To swoisty krzyk o zainteresowanie.

Druga część tej książki to rodzaj testamentu Doktora Korczaka spisany dziecięcą rączką. Ma więc formę krótkich zdań rozpoczynających się od słów: „Pan Doktor uczy…, Pan Doktor często powtarza…, Nasz Pan Doktor ustalił…” Piękny jest ten kodeks Korczaka i jaki mądry! Nie tylko wychowuje opuszczone dzieci, ale przede wszystkim uczy szacunku! Jednego dziecka do drugiego, ale chyba przede wszystkim szacunku dorosłych do dziecka, które ma prawo być szczęśliwe, jeść tyle, ile ma ochotę czy szaleć i hałasować („gdyby tego zakazać dziecku, to jakby nakazać sercu, żeby przestało bić”).

Pamiętnik Blumki dopowiadają ilustracje. Dla dorosłego kontekst wielu obrazów jest zrozumiały i oczywisty. Kiedy autorka pisze: „Potem przyszła wojna, która zabrała też pamiętnik Blumki”, rysuje wagon i wieczne pióro nań wskazujące. Dzieci nie zrozumieją, chyba że im wytłumaczymy. Dlatego książkę tę można czytać na kilku poziomach – po prostu jako pamiętnik małej dziewczynki, która wspomina swoich przyjaciół, jako testament Korczaka oraz jako opowieść o losie sierot i trudnym dla dzieci czasie II wojny światowej.


Bardzo gorąco polecam!

Możesz kupić tutaj: Pamiętnik Blumki

Ilustracje: Iwona Chmielewska
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 50
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Media Rodzina
ISBN: 9788372785725

Komentarze