Ostatnio czytamy w kółko „Basię i Boże Narodzenie”. W szczególności Janek upodobał sobie tę lekturę. A powód tej fascynacji jest zabawny. Otóż Basia ma dwóch braci. Jeden z nich nazywa się Janek, a drugi Franek*. Franuś jest jeszcze maluszkiem, którego mama często nosi w chuście. Zaś Janek jest blondynem:) Mój syn mocno się z tą historią zaczął utożsamiać. Dopytuje (a ostatnio już stwierdza), czy ten blondyn na ilustracji to on, a ten w chuście to nasz Franuś, a ta dziewczynka (brunetka, tak jak i moja córka) to Marta. Przyznam szczerze, że gdy czytam, zmieniam imię „Basia” na „Marta”.
Tekst o Bożym Narodzeniu jest taki naturalny, prosty – autorka przedstawia, jak wyglądają przygotowania do świąt. Jest tu też kilka smaczków – mama, która wpada w szał przygotowań, łamie sobie rękę; tata jest szczęśliwy, że idzie do sklepu bez listy zakupów przygotowanej przez żonę (przecież sam doskonale wie, co trzeba kupić na święta). A poza tym jest i robienie pierniczków, i sianko pod obrusem, i jasełka…
Może uda Wam sie jeszcze wypożyczyć bądź zakupić przed Wigilią:)
* moi synowie to również Janek i Franek
Możesz kupić tutaj: Basia i Boże Narodzenie
Ilustracje: Marianna Oklejak
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 24
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788323753285
Bardzo chcielibyśmy poczytać książeczki o Basi, całe szczęscie widziałam je u nas w bibliotece ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mamy. Lubimy. I czytamy namiętnie. Wszystkie Basie zresztą:)
OdpowiedzUsuńTeż czytaliśmy jedną książkę z tej serii!
OdpowiedzUsuń