Liliana Bardijewska „Moje – nie moje”


„Moje – nie moje” wydano w 2004 roku. Książka zyskała sobie przez lata uznanie między innymi nauczycieli, którzy zaproponowali ją jako lekturę dodatkową, ale także twórców teatralnych (Teatr Animacji czy Teatr Pinokio). Dziś opowieść o jajku w srebrzyste kwiatuszki powraca w wersji rozszerzonej o piosenki ze spektaklu teatralnego (słowa kołysanek wpleciono w tekst), z nową okładką.


Uniwersalna opowieść Liliany Bardijewskiej rozpoczyna się na środku polany. Sroka, ta która lubi błyskotki, zauważyła coś pięknego. Jajko – gładziutkie, złociutkie i w srebrzyste kwiatuszki. Kiedy sroka zakrzyknęła „Jest moje” – od razu zleciało się polne towarzystwo. Wróble, paw, struś, ale też mrówki, krokodyl i wąż. I każdy chciał mieć jajo dla siebie – nacieszyć oko jego pięknem, zagrzać się trochę ciepełkiem jego wyjątkowości. I tak sobie wyrywały je z rąk. Na szczęście pojawił się kangur z pojednawczym pomysłem: „Wychowajmy je wszyscy razem”. I tak właśnie się stało – jajo przechodziło z rąk do rąk, od doświadczenia do doświadczenia – kołysane w koronkowym hamaku pająka, podrzucane w miękkich splotach węża boa, wsłuchujące się w kołysanki słowika... Ale kiedy w końcu z jaja wykluwa się brzydal, zachwyceni dotąd opiekunowie nagle znajdują swoje ważne sprawy do załatwienia. Na szczęście jest kangur. A brzydal – choć nadal brzydki – okazuje się wspaniały śpiewakiem. „I pomyśleć, że on mógł być nasz...” – wzdychają zwierzęta.


Ta prosta historia koresponduje z „Brzydkim kaczątkiem”, ale gdyby iść dorosłymi tropami można by i sięgnąć do biblijnej historii o Salomonie i dwóch kobietach kłócących się o to, czyje jest dziecko. Bardijewska pyta, czym jest odpowiedzialność za drugiego („Mały Książę”?), czym jest miłość? skąd się bierze? Ciepło i czułość kangura, oddanie pozwalają brzydalowi wzrastać według potrzeb. Dziwnie to brzmi, prawda? Ale kiedy pisklę odkrywa, że jest bezpieczne – może wydobyć z siebie to, co ma. I wydobywa śpiew – jak się okazuje niezwykły.


 Ale autorka dotyka i innych ważnych kwestii – zazdrość, potrzeba przywłaszczania, zachwyt tym, co piękne zewnętrznie, w końcu odrzucenie, brak odpowiedzialności. Może to gorzka refleksja, ale większość właśnie w ten sposób się zachowała. Bardijewska zaprasza dziś do rozmowy z dziećmi, do zauważenia drugiego, do zobaczenia, jak wiele sobie wzajemnie zawdzięczamy. Jak pisze autorka: „Każdy ma swojego Kangura. Ale też każdy może być kangurem, który dostrzeże piękno ukryte w innych”.


Krystyna Lipka-Sztarbałło („Łazienkowe pytania”, „Dokąd iść? Mapy mówią do nas”) zaś zadaje pytanie: „Czy można opowiadać nie tylko kolorowo, ale i kolorem?”. Ilustratorka opowiada przede wszystkim trzema kolorami – zielenią, czerwienią i żółcią. Jej miękkie, ciepłe, ale też i działające na zmysły obrazy zachęcają czytelnika do szerokiego otwierania oczu, do spozierania poza okładki książki i ujrzenia świata, który – podobnie jak brzydal – kryje w sobie piękno. Nawet wtedy, gdy najbardziej depresjogenna pora roku weszła właśnie przez drzwi świata.


Patronat medialny:



Ilustracje: Krystyna Lipka-Sztarbałło
Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza EZOP 
Format: 235×205, 32 strony
Oprawa: twarda, szyta
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-64600-00-5

Komentarze