Grzegorz Kasdepke "Bon czy ton. Savoir vivre dla dzieci"

Z największa przyjemnością wracam z powrotem do niesfornych bliźniąt, Kuby i Buby. W porównaniu ze Słodkim rokiem... niewiele się u nich zmieniło. Nadal kłócą się po kilka razy dziennie, mają gotowe odpowiedzi na wszystkie pytania i przyprawiają swoich rodziców o kolejne siwe włosy.

Wszystko zaczęło się od babci Joasi, która nie wytrzymywała już dłużej sposobu bycia swoich wnucząt i kupiła im poradnik dobrego wychowania. Kuba i Buba czytają go namiętnie, hasło po haśle, wiedzę wprowadzając w czyn. Odtąd słowa „kulturalny’, „elegancki”, „dobrze wychowany”, „gentelman i dama” nie schodzą z ich ust. Pod ocenę idą maniery nie tylko siostry czy brata bliźniaka, ale także wszystkich dookoła – mamy, taty, babci, nauczycieli, pana Waldemara, cioci i wujka… Jak sądzę – babcia Joasia nieraz musiała zastanawiać się, co gorsze: Kuba i Buba niewychowani czy wychowani?

- Kuba, przypomnij, co było na dzisiaj zadane… - powiedziała pani od polskiego, wchodząc do klasy.
- Mieliśmy napisać list do przyjaciela – odpowiedział Kuba.
- No to czytaj… - pani od polskiego rozsiadła się wygodnie na swoim miejscu.
Kuba spojrzał na nią z oburzeniem.
- Chyba pani żartuje? – wycedził.
- Słucham, słucham?! – zdumiała się pani od polskiego.
- Nie mam zamiaru czytać pani moich listów! – powiedział Kuba. – Pani jest źle wychowana!

Książki Kasdepke skrzą się humorem. Także ta! Autor pod płaszczykiem dowcipu przemyca oczywiście sporo zasad dobrego wychowania (o niektórych powiedzielibyśmy nawet, że się już mocno zdezaktualizowały), jednak robi to tak lekko, tak przy okazji, tak dla zabawy, że absolutnie nie ma się nawet cienia wrażenia jakiegokolwiek moralizowania. Kuba i Buba pewnie zakumplowaliby się szybko z Mikołajkiem! To ta sama liga!

Wydawnictwo Literatura

Możesz kupić tutaj: Bon czy ton. Savoir vivre dla dzieci

Komentarze

  1. A ja właśnie zamówiłam dla swoich dziewczynek "Kocha, lubi, szanuje… czyli jeszcze o uczuciach" G. Kasdepke.
    Mam nadzieję, że trochę pomoże mi walczyć z ostatnimi objawami złości i nerwów....

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla Tatianki jeszcze za wcześnie, ale Kasdepke zaczyna mnie coraz bardziej uwodzić i coś mi się zdaje, że przy następnej wizycie w bibliotece będę pytać o jego książki. Na pewno są świetne na poprawę humoru. :) Ja już się uśmiecham, czytając fragment lekcji języka polskiego. :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Aelojt, ja tez się przymierzam do tej książki o uczuciach. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła tu napisać, jak wrażenia po lekturze.

    Jolanto, na poprawę humoru zdecydowanie!!!! Kasdepke to ja wypożyczam głównie dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapitalnie zapowiada się ta książka. Myślę całkiem serio, że dla niejednego gimnazjalisty to byłaby pouczająca lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę nie widzicie tu podstępnie ukrytej agresji:

    Kuba spojrzał na nią z oburzeniem.
    - Chyba pani żartuje? – wycedził.

    Czytałem jedną z książek Kasdepke. Ona skrzyła się bardziej niż humorem taką właśnie zawoalowaną agresją. Równie dobrze można puścić 8-letnie dziecko na fabularnego Spidermana do kina - tyle dobrego wnosi ta lektura.

    A przepraszam, Detektywa Pozytywkę trochę czytaliśmy - to były normalne książki. Inne tego pana powinni sprzedawać z nalepką "dozwolone od lat 16".

    OdpowiedzUsuń
  6. nie podobała mi się ta książka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz