Elsa Beskow stworzyła ponad 30 książeczek obrazkowych. Bardzo chciałabym się doczekać chwili, w której okaże się, że wszystkie trafiły do polskiego odbiorcy. Liczę w tym względzie na Zakamarki.
Po Słonecznym jaju wydawnictwo zdecydowało się na opublikowanie Zimowej wyprawy Ollego. Książka jest równie starannie wydana. Nieco pożółkły typ papieru, twarda okładka z materiałowym grzbietem dają poczucie obcowania z książką własnego, dobrego dzieciństwa.
Książkę przeczytałam dziś moim dzieciom kilkakrotnie. Jankowi spodobała się idea jeżdżenia na nartach. Trochę – jak to on – wystraszył się Wuja Szrona, Ciotki Odwilży i oczywiście Króla Zimy. Marta zachwyciła się ilustracjami, a mnie sentymentalnie natchnął ten prosty fragment opowieści:
Jaka zapanowała wrzawa! Wszyscy chcieli bawić się z Ollem i pokazać mu swoje sztuczki. Najpierw zjeżdżali na nartach z wyboistego pagórka. Potem nauczyli Ollego jeździć na łyżwach na królewskim stawie. Ulepili bałwany i wielką śnieżną twierdzę i oczywiście trzeba było tę twierdzę zdobyć, więc rozpoczęła się zacięta bitwa na śnieżki, aż świszczało w uszach. W końcu powiązali ze sobą wszystkie sanki i zjechali z wyboistego pagórka.
Opowieści Beskow są cudowne! Nie ma w nich niczego szczególnego, to historie proste, każdy mógłby takie wymyślić. Autorka opowiada o zimowych postaciach, jak Król Zimy czy Księżniczka Wiosna, zapewne odwołując się tym samym do skandynawskich mitologii. Jednocześnie na niczym i nikim się szczególnie nie skupia. Olle wędruje wraz z Wujem Szronem z pałacu Króla Zimy, gdzie może obserwować pracę małych lapończyków przy produkcji zabawek (łyżwy, sanki, narty), z którymi następnie się bawi. Potem wraca do domu, a już (w bajkowym) wkrótce nadchodzi wiosna. Ot, i tyle. Jednak właśnie to odwołanie się do mitologii, to dotknięcie pierwotnych potrzeb (zabawa dzieci), ta bliskość natury sprawiają, że czytelnik czuje się jak u siebie w domu. Jakby siedział przy kominku, okryty kocem, popijający herbatkę – sielanka, wspomnienie, sentyment… szczęście! Tak, właśnie szczęśliwym czuje się czytelnik książek Elsy Beskow.
Olle nie może doczekać się zimy, która nadchodzi na dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem. My też nie mogliśmy się doczekać. I w końcu dziś – prószy śnieżek, już ogródek zasypany. Nie było więc lepszego dnia na lekturę tej książki!
Jednak z tych książek, które konicznie powinny stać na dziecięcej (czy tylko?) półce.
PS Zapomniałam wspomnieć o ilustracjach! Przecudnej urody! Trochę przypominają mi kreskę Tolkiena.
Możesz kupić tutaj: Zimowa wyprawa Ollego
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 32
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Zakamarki
Wymiary: 21.5 x 27.0 cm
ISBN: 9788377760123
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Myślę,że w sam raz nadałaby się na prezent.
OdpowiedzUsuń