Może już zauważyliście, że Małgorzata Strzałkowska to literacki człowiek-orkiestra. Dopiero co pisałam o jej „Mazurku Dąbrowskiego”, a tu już w kolejce do recenzji czeka pozycja całkiem odmienna – ni to wiersze, ni to ściągawka, ni to pokaz artystycznych możliwości autorki.
Zacznijmy od oczywistości. Krój czcionki, który wybrano dla zaprezentowania tytułu, a także biel okładki, mnie odsyłają do szkolnych podręczników. Tych dawnych. W kolejnych wierszach, strona po stronie autorka zapoznaje nas z częściami mowy. Dobry to pomysł na przybliżenie dzieciom zagadnień, które wcale nie muszą być dla nich łatwe – jak odróżnić przysłówek od zaimka przysłownego? jakie są rodzaje liczebników? jak rozpoznać partykułę? Strzałkowska zamyka tę wiedzę tajemną w wierszowaną formę. Definicje części mowy mieści w rymowane dwuwersy:
Dzięki przeogromnej masie rozmaitych czasowników
nazywamy różne stany i czynności rzeczowników.
Zaś przykłady konkretnych rzeczowników, zaimków znajdziemy już w rymowankch pełnych humoru i zdradzających wyobraźnię autorki.
Wielka panda mały listek smętnie żuje,
większa panda mniejszy listek poleruje,
a największa panda chyba od godziny,
trach! w najmniejszy listek ciska żurawniy.
(pogrubienia wg książki)
Pamiętam jak uczyłam się historii przed maturą. Swoje pięć minut mieli wówczas T-raperzy znad Wisły. Ich „Poczet Królów Polskich” bardzo pomógł mi w zapamiętywaniu najistotniejszych faktów. Rym jest jak dobry bank, w którym możesz schować coś bardzo ważnego i być pewnym, że to za jakiś czas bez trudu odnajdziesz. Wyobrażam więc sobie, że można tę książkę wykorzystać na lekcjach języka polskiego – po to, by dzieciom pomóc zapamiętać, ale także po to, by ćwiczyć na ciekawych, wesołych tekstach.
Strzałkowska utrzymuje dobrą poetycką formę. W tych przecież dość trudnych – bo na zadany temat – wierszach widać mistrza, który nie gubi rytmu. Choć, co także trzeba zaznaczyć, nie umizguje się dziecięcemu czytelnikowi i niektóre wiersze dają nieźle po języku.
Na osobną uwagę zasługują też kolaże autorki, którymi zapełnione są strony tej książki. Z tym stylem spotkaliśmy się już w „Leśnych głupkach”. Sporo tu ptaków-głuptaków, ale także postaci jakby wziętych z Muminków. Zachęcają do samodzielnych działań.
Nowy rok szkolny za pasem, więc wszystkim rodzicom, którym zostało jeszcze trochę grosza na wyprawkę szkolną, a których pociechy łamią sobie głowę i języki na trudnej mowie ojczystej – polecam wspomagacz:)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wymiary: 210 x 227
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2014
ISBN: 9788372789709
U Nas będzie to pozycja numer jeden podczas robienia najbliższych książkowych zakupów :) Dziękujemy za zachęcający post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń