Wojciech Prus OP „O Elku, złamanym skrzydełku i nauce języków”


Książka religijna dla dzieci jest w złej kondycji. Infantylizuje i sprowadza dziecko do niebożątka, bezrozumnego stworzenia. Nie stawia przed nim żadnych intelektualnych wyzwań, stawia za to same wymagana natury moralnej. Dziecko ma wpisywać się w ramy, które książka szczegółowo określa. I do tego te ilustracje. Matko z córką! Potwierdzają one jedynie to założenie, że dziecko to małe, głupiutkie cielątko, które łyknie wszystko. Wołam o dobrą książkę religijną dla dzieci. „Wszyscy na Ciebie czekamy” pokazało, że można stworzyć wspaniałą literaturę dla najmłodszych.

Książka Wojciecha Prusa – dominikanina, dyrektora wydawnictwa „W drodze” – nie stanowi przełomu. Ponieważ jednak autor zapowiada cykl książek-bajek dla dzieci, śmiem ubiec pewne problemy. Opowieść o Elku, wróbelku, który złamał skrzydełko, co naznaczyło jego przyszłe życie, ma potencjał. Historia biegnie z początku jak dobra przypowieść. Świat ptaków w pewnym momencie zbliża się do świata ludzi. Właśnie wtedy okazuje się, że osobista tragedia, która wyklucza Elka z wielu fajnych aktywności (jak ptasie wyścigi czy zwyczajnie dostęp do ziarna), przemienia się w coś dobrego. Elek jeszcze wiele się może nauczyć i wiele może też dać. I właściwie na tym można by zakończyć tę historię. Jednak autor kontynuuje i przekłada losy wróbelka na losy pewnego chłopca. W finale wszystko zostaje dziecięcemu odbiorcy wyjaśnione, zinterpretowane, podane na tacy, ze szczęśliwym zakończeniem włącznie. Jest jeszcze „Klucz do bajki”:/ A gdyby tak założyć, że dziecko czyta z rodzicem i mogą sobie rozmawiać i wyjaśniać wszystko? A gdyby tak uwzględnić zdolność dziecka do samodzielnego myślenia albo chociaż do tego, że wykorzysta sobie historię według własnych potrzeb? Gdyby uczynić to założenie, historia mogłaby być śmielsza, bardziej interesująca i bogata w sensy.

Ilustracje? Te przedstawiające ptaki są przyzwoite. Ale kiedy przychodzi rysować ludzi, zaczynają się schody. Przedstawienie Araba odbiega stylem od pozostałych portretów ludzi, a dzieci na ilustracji ze strony 17. głupkowato się uśmiechają. Podoba mi się jedynie ilustracja przedstawiająca pasażerów przed odlotem – jest zabawna i sprawia, że na chwilę chcę się jej przyjrzeć. Niestety tylko jej. Książka dla dzieci to wyzwanie, a nie – jak czasem nam się może wydawać – lekki chleb. Książka dla dzieci nie jest też dobrą zabawą, to dość poważne zajęcie, które wymaga wyczucia i zaufania do dziecięcego odbiorcy.



 Ilustracje: Justyna Czyżak
Wydawnictwo: W drodze
Wymiary: 190x190
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-7033-932-6

Komentarze

Prześlij komentarz