George MacDonald "Królewna i goblin"


Czy komuś trzeba przedstawiać Tolkiena albo Lewisa? Raczej nie. Niestety prawie wszystkim trzeba tłumaczyć, kim jest George MacDonald. I nie, nie jest on właścicielem pewnej sieci „restauracji”. Od MacDonalda swój początek biorą obaj wymienieni w pierwszym zdaniu autorzy. Tolkien otwarcie przyznał, że Królewna i goblin zainspirowały go do napisania Hobbita. Możemy sobie to wyobrazić… kilkunastoletni chłopak, John Ronald, nim na dobre zasnął, wpierw – w tajemnicy przed rodzicami, ukryty pod kołdrą i zapewne z jakąś latarenką – zaczytywał się w Królewnie…, a potem snuł swoje wyobrażenia o Śródziemiu… Albo C.S. Lewis, który twierdzi, że cytuje MacDonalda w każdej swojej książce… Angielska wersja Wikipedii podaje: „the history of modern fantasy literature is usually said to begin with George MacDonald, the Scottish author of such novels as The Princess and the Goblin and Phantastes (1858), the latter of which is widely considered to be the first fantasy novel ever written for adults”["zwykle mówi się, że historia literatury fantasy zaczyna się od G. MacD., szkockiego autora takich powieści, jak Królewna i goblin oraz Phantastes; ten drugi utwór jest postrzegany jako pierwsza powieść fantasy pisana dla dorosłych"]. Jak wiele nam to mówi o autorze Królewny i goblina, prawda? Pora więc nadrobić te braki w wiedzy:)

Choć Królewna i goblin stoi na półce z literatura dziecięcą, zdecydowanie nadaje się do czytania i dla dorosłych. Autor przyznaje: „nie piszę dla dzieci, ale dla tych, którzy są jak dzieci”.


Mogą się zdziwić niektórzy, gdy zaczną czytać omawianą książkę. Historia jest w gruncie rzeczy dość prosta. Oto chłopiec – mały górnik Curdie trafia w kopalni na trop goblinów. Choć jest sprytny, wpada w łapy stworów i ma zostać zagłodzony na śmierć. Z pomocą przychodzi mu jednak księżniczka Irenka. Jej tajemnicza, przez nikogo niewidziana, prababka wysyła ją na ratunek chłopcu. Dalsze przygody tych dwojga kończą się jednak szczęśliwie. Gobliny, próbując zemścić się na ludziach, zastawiają jednak pułapkę same na siebie – ich królestwo zostaje zatopione.

Przesłanie tej opowieści jest równie proste. Tu dobro wygrywa ze złem, a światło z ciemnością. Wartościowy to ten, który ma szlachetne serce, a jego urodzenie, stan nie ma znaczenia. Nie zawsze też potrzebna jest siła, aby zwyciężać – czasem wystarczy odwaga, pragnienie dobra, a reszta zostaje dodana.

Jeśli jakieś książki warto czytać dzieciom, to właśnie takie, jak ta. MacDonald nie rozmiękcza prawdy, jego świat jest prosty i czytelny.

Na koniec dodam jeszcze, że Królewna i goblin spełnia wszelkie kryteria baśni proponowane przez Bruna Bettelheima (Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni): „W baśni postacie i wydarzenia także obrazują konflikty wewnętrzne, ale baśń w niezwykle subtelny sposób daje do zrozumienia, jak je rozwiązywać. Baśniowa forma opowiadania jest prosta, zwyczajna; baśń nie stawia słuchaczowi żadnych wymogów. Dzięki temu nawet zupełnie małe dziecko nie czuje się przymuszane do postępowania w taki a nie inny sposób; baśń nie wywołuje też w nim poczucia niższości. (.…) dodaje otuchy, budzi nadzieje na przyszłość i zapewnia, że wszystko dobrze się skończy. (…) Aby rozstrzygnąć czy dana opowieść jest baśnią, należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy można ją określić jako ofiarowywany dziecku dar miłości.”

Możesz kupić tutaj: Królewna i goblin

Komentarze