Piotruś, główny bohater opowieści Renaty Piątkowskiej Cukierki, bywa – jak to mówią dorośli – niegrzeczny. Pięknym ślizgiem burzy starannie uklepane przez innych baby w piaskownicy, głośnym „pif-paf” budzi leniwego kota zwanego Pulpetem, daje Brygidzie oblizane wcześniej orzeszki i notorycznie ucieka babci. Wszystko to jednak robi w dobrej wierze! Bo przecież Brygida – z racji tuszy – nie może jeść czekolady, którą oblane były orzeszki. A i kot, jeśli wciąż będzie tylko spał, zapomni, kim jest i zmieni się w żółtą, pluszową poduszkę. Chłopiec nie rozumie, że rani innych. Pewnego dnia wszystko się jednak zmienia za sprawą magicznych cukierków!
Książka ma wymiar zdecydowanie dydaktyczny. I jeśli masz w domu dziecko, o którym często mówisz „łobuz” czy „mały terrorysta”, warto, abyście przeczytali wspólnie Cukierki. Wspólnie! Nie tylko bowiem maluch ma szansę zobaczyć, że jego lekkomyślność krzywdzi innych i że trzeba pomyśleć o konsekwencjach nim podejmie się jakieś działania. Co ważne, autorka poucza także rodziców. A jej myśl brzmi mniej więcej tak: dzieci nie są złe czy niegrzeczne! Raczej nie zdają sobie sprawy ze skutków, nie rozumieją, co czują inni, ich psoty to zazwyczaj (dla nich samych) doskonała zabawa. Innymi słowy – obie strony mają się czego nauczyć!
Cukierki zostały pięknie zilustrowane przez Anetę Krellę-Moch. Są ciepłe, bajecznie kolorowe, jednocześnie nieprzekombinowane. Urzeka mnie ich prostota. Sama opowieść zaś napisana jest lekko i z dużą dozą humoru. Polecam wszystkim rodzicom „niegrzecznych” dzieci:)
Możesz kupić tutaj: Cukierki
Zamy! Bardzo nam się podobały, przy czym patrząc na moje dzieci, niczego się po tej lekturze nie nauczyły. Może na chwilkę. Trzeba może znów poczytać:)
OdpowiedzUsuńJa akurat z córką nie mam problemów - czasem mam wrażenie, że jest zbyt dojrzała jak na swój wiek... choć głupotki też przychodzą jej do głowy i ma bujną wyobraźnię. Ciekawe, co synek pokaże:)
OdpowiedzUsuń