Książkę Gdzie jest tort? mamy w domu już od jakiegoś czasu. Staram się do niej z dzieciakami nie zaglądać za często, mimo że bardzo ją lubimy. Dlaczego? Ano dlatego żeby zdążyło nam się ostatnie „czytanie” trochę zapomnieć. Dlatego by za każdym razem tworzyć nową całkiem opowieść. Bo Gdzie jest tort? to książka obrazkowa, w której nie ma tekstu i całą opowieść trzeba wymyślić sobie zupełnie samemu.
Zawsze kiedy zabieramy się do lektury omawianej książki kładziemy się w trójkę na podłodze. To najlepsza pozycja, bo umożliwia każdemu z nas bliski kontakt z obrazkami. Nikt nikomu niczego nie zasłania, jednocześnie każdy ma „pod ręką” jakiś inny kawałek opowieści, bo po otwarciu książki ilustracja jest sporych rozmiarów (coś w okolicach A3).
Zazwyczaj zwracamy uwagę na wszystkie elementy ilustracji, choć można by „czytać”, śledząc tylko jeden z kilkunastu wątków. Zadaję pytania dzieciom, czasem sama odpowiadam tak, by pchnąć opowieść w jakieś odmienne niż dotąd strony. Marta jednak lubi utarte już ścieżki. Nie da się zwieść sugestiom, że w butelce chyba jest sok albo że małpa ugryzła panią Kotek w nos. Już wie, że w butelce jest farba i że pani Kotek wpadła na grabie. Ale z dziećmi juz tak jest – lubią czytać w kółko jedną i tę samą bajkę.
Idea książki obrazkowej nie tylko pomaga wzbogacać zasób słownictwa, formułować zdania, tworzyć logiczne opowieści, ale chyba przede wszystkim ma rozbudzać wyobraźnię.
Najmłodszy właśnie mi wyrwał książkę i poleciał do siostry, by wspólnie oglądać. Chyba sie do niech dołączę:)
Możesz kupić tutaj: Gdzie jest tort?
Oprawa: twarda
Ilość stron: 32
Format: 245x285
ISBN 978-83-927462-8-7
Rok wydania: 2008
Wydawnictwo: EneDueRabe
Na dokładkę polecam polskie "Miasteczko Mamoko", które jest skonstruowane na bardzo podobnej, ba, identycznej wręcz zasadzie :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna idea. :-)
OdpowiedzUsuń