Bajki-Grajki. "Król Maciuś Pierwszy"


 Zawstydza mnie jedna z nowszych bajek-grajek. Pokazuje bowiem, jak powinnam czytać (lub chociaż starać się czytać) moim dzieciom. Grzegorz Nawrocki, czytający Króla Maciusia Pierwszego, mówi tyloma głosami, wydobywa tak różne emocje i to wszystko tak barwnie, że ja jako matka siedząca z maluchami w książkach poczułam, jak wiele mam w tej kwestii do zrobienia.

W odróżnieniu od większości bajek-grajek To słuchowisko powstało współcześnie. Właściwie można rzec, iż zostało stworzone specjalnie na potrzeby młodych słuchaczy, którzy zachwycili się cyklem bajek muzycznych i z niecierpliwością oczekują kolejnych. I choć nie znajdziemy tu licznej grupy aktorów, którzy wcielą się w poszczególne postaci, ani muzyki skomponowanej specjalnie na potrzeby naszej bajki, Król Maciuś Pierwszy ma w sobie coś! Wspomniałam już w interpretacji głosowej, pozwólcie, że rozwinę. Nawrocki nie zmienia tu znacznie barwy głosu, raczej pracuje emocjami. Maciuś początkowo mówi smutno aż słuchaczom robi się go żal, za to Felek – to słychać! – okazuje się chłopakiem w gorącej wodzie kąpanym. Jest jeszcze szereg doradców, ambasadorów, którzy bawią akcentami czy specyficznymi manierami językowymi. Czytany tekst nie jest też suchy. Został okraszony licznymi dźwiękami i odgłosami, które dobrze ilustrują tło i daną sytuację.

Cieszy mnie możliwość przypomnienia sobie postaci Kroczaka i jego Maciusia. Jakoś tak się złożyło, że odsłuchiwanie zgrało się w czasie z wyborami na prezydenta i niemiłosiernie z nimi zgrzytało. Maciuś, który zostaje po śmierci ojca królem, początkowo jest jedynie marionetką w rękach doradców. Nie potrafi pisać (choć szybko się uczy, by móc pisać listy do Felka), nie zna sie na geografii ani polityce. Tak naprawdę to marzy jedynie, by wyjść do ogrodu i pobawić się z dziećmi. Wkrótce jednak zaczyna iść za swoim instynktem i marzeniami. Pod przybranym imieniem Tomcio rusza z Felkiem na wojnę, którą jego królestwu wypowiedziały aż trzy państwa, sprzeciwiając się tym samym posadzeniu na tron królewski dziecka. Maciuś ogląda więc prawdziwy świat z bliska i to pozwala mu zdobyć się na odwagę rządzenia i reformowania kraju. Młody król jest inny niż władcy krajów sąsiednich. Wybacza wrogom, jest ufny, ma śmiałe pomysły i sam, własnymi rękami, chce je realizować. Wtrąca nawet do więzienia sprzeciwiających się mu doradców. Nie oznacza to jednak, że zaczyna mu być coraz łatwiej, a życie śle się różami.

Piękna opowieść Korczaka wzruszyła mnie. Autor zwraca uwagę, jak ważne są uczucia i pragnienia dziecka i jak bardzo my-dorośli spychamy maluchy do roli ryb, które głosu nie mają. Zachwycona pedagogiką Korczaka zaczęłam szukać informacji o nim samym i jego twórczości. Znalazłam taką jego wypowiedź:

Pozwólmy ochoczo pić radość poranka i ufać. Dziecko tak właśnie chce. Nie żal mu czasu na bajkę, rozmowę z psem, chwytanie piłki, dokładne obejrzenie obrazka, przerysowanie litery, a wszystko życzliwie. Ono właśnie ma słuszność… Dziecko to tak jak wiosna. Albo słońce, pogoda i już bardzo wesoło i pięknie. Albo nagle burza, błyśnie, zagrzmi i piorun uderzy. A dorosły – jak we mgle. Smutna mgła go otacza… Szacunku, jeśli nie pokory, dla białego, jasnego, niepokalanego dziecięctwa. (J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku)

Czas wrócić do Korczaka – nieco dziś zapomnianego, a przecież tak mądrego, tak delikatnego, tak bardzo szanującego dziecko. Świetnie, że bajki-grajki nam mogą go odświeżyć:)

Możesz kupić tutaj: Król Maciuś Pierwszy

Komentarze

Prześlij komentarz