Jestem zdecydowanie bardziej miłośniczką psów niż kotów. Chyba dlatego że psy tak bardzo potrafią przywiązać się do ludzi i kochać ich bez żadnego „ale”. Z kotami jest inaczej – to raczej one zachowują się, jakby należało je wciąż podziwiać. Choć mieliśmy kiedyś kotkę, która była wspaniała, pracowita i mądra… Moje dzieci też kochają psy, a w szczególności Muszkę, pinczerka moich rodziców. Dzieciaki trudno odgonić od psa. W szczególności Marta potrafi się wspaniale z Muszką bawić. A psina odwdzięcza się miłością do dzieci. Kiedy tylko ktoś z dorosłych w zabawie za bardzo wygłupia się z Martą czy Jankiem, Muszka gotowa jest do bronienia maluchów i atakowania przeciwnika. Zachowuje się tak tylko w stosunku do dzieci.
Dlatego z największą przyjemnością oddaliśmy się lekturze o Dżoku, psie, który mieszkał w Krakowie i ku pamięci którego postawiono pomnik. Dżok stał się symbolem psiej wierności. Pewnego dnia jego pan zasłabł przy ruchliwym rondzie i zabrała go karetka. To był atak serca i pan Nikodem nigdy już po psa nie wrócił. Dżok jednak z uporem maniaka czekał przy rondzie na swego pana. Barbara Gawryluk opowiada jednak nie tylko ten jeden, szczególny epizod. Dowiadujemy się, w jaki sposób nawiązała się znajomość Dżoka i pana Nikodema, jak pies poinformował mieszkańców kamienicy o pożarze, co stało się z nim po tym, gdy jednak w końcu opuścił rondo.
Fotografia znajduje się w Wikimedia Commons – repozytorium wolnych zasobów.
Książka o Dżoku zdecydowanie zachęca do tego, by odwiedzić Kraków i odszukać pomnik psa. Myślę, że fajnie byłoby przygotować wycieczkę do grodu Kraka pod kątem odszukiwania „bajkowych” miejsc. Do pomnika Dżoka można by dołączyć oczywiście odwiedzenie smoka wawelskiego i innych miejsc, które podpowiadają nam na przykład Legendy krakowskie. A może Wy znacie jakieś inne warte odwiedzenia miejsca w tym mieście nad Wisłą?
Możesz kupić tu: Dżok. Legenda o psiej wierności
Ilustracje: Iwona Cała
Oprawa: Twarda
Ilość stron: 48
Rok wydania: 2007
Wydawnictwo: Literatura
Wymiary: 20.6x20.8cm
ISBN: 978-83-606-3888-0
Tyle razy w Krakowie i nigdy Dżoka nie widziałam, a szkoda. Muszę nadrobić :-)
OdpowiedzUsuńPodobno niedaleko smoka rezyduje:)
OdpowiedzUsuńOjej, uwielbiam tę historię... :(
OdpowiedzUsuńA wybierania między psami i kotami bardzo nie lubię. Jeszcze parę lat temu taki dylemat by mnie nie dotyczył, bo posiadałam tylko kochane psy. Ale odkąd mam też w domu moją szaloną kotkę i do tych zwierzaków jestem przekonana.
mam do Dżoka wielki sentyment... lubię ten tekst, pięknie napisany przez panią Barbarę Gawryluk. no i sama historia do czytania z chusteczką w ręku ;)
OdpowiedzUsuń