Powieść Michaela Bonda o misiu Paddingtonie kupiłam około roku temu. Do tej pory nie doczekała się lektury, czego bardzo żałuję. Od kilku dni mamy jednak w domu audiobooka Miś zwany Paddington i w końcu poznajemy historię niedźwiadka czytaną nam przez Artura Barcisia.
Miś pojawia się pewnego dnia w Londynie na stacji Paddington (stąd jego przydomek), gdzie poznaje go rodzina Brownów. Postanawiają zabrać go do domu i się nim zaopiekować. I tak zaczyna się niezwykła przygoda rodzinki i niedźwiadka. Zwykłe czynności, takie jak kąpiel, wyprawa na zakupy czy wyjście do teatru, nabierają z Paddingtonem zupełnie nowego wymiaru. Bo miś – choć jest miły i sympatyczny – lubi pakować się w kłopoty. Zazwyczaj wtedy Judyta i Jonatan ratują go z opresji. Tych dwoje młodych ma więcej rezonu niż ich rodzice:) Paddington rzeczywiście szybko zyskuje sympatię czytelnika/słuchacza. Jego niesforność, podziurawiony kapelusz, własna wizja świata kontrastują ze sztywnością i umiłowaniem reguł państwa Brownów oraz innych dorosłych.
Audiobook, przygotowany przez wydawnictwo Auditus, to prawie trzy godziny słuchania. Lektura została jednak podzielona na rozdziały, więc można słuchać go partiami. Głos Artura Barcisia magnetyzuje i przyciąga uwagę, toteż słucha się z przyjemnością.
Strona misia
Kupić możesz na stronie wydawnictwa Auditus
Książki nigdy nie czytałąm, ale misia uwielbiałam oglądać będąc małą dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam tę książeczkę młodszej siostrze jak była mała ;D
OdpowiedzUsuńMoja córeczka woli czytanie niż dźwięk audiobooka. Ale może to kwestia treningu. ;-)) Misia Paddingtona nie znam, ale pewnie Tatiance spodobałby się, jak to miś borykający się z kłopotami.;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i ciepłe słowa.
Pozdrawiam.