Siła serca kontra siła pięści to historie trzech Michałów. Pierwszy był skinem, który szczycił się na mieście sławą obijającego mordy bez większych oporów. Drugi żył w XIX wieku, miał trzynaście lat i był ulicznikiem, chuliganem, generałem włoskiej ulicy. Trzeci z kolei ponad wszystko kochał death metal, wchodząc przy tym w satanizm jak w masło, ostro pił i balował. Nie wiem, czy dwie współczesne historie są prawdziwe (bo ta o Michale Magone, podopiecznym ks. Bosko nie budzi wątpliwości). Nie jest to chyba jednak aż tak istotne, ponieważ losy tych dwóch są dość stereotypowe, modelowe. Jako nastolatka chodziłam na koncerty rockowe, nocą wracałam do domu, zahaczając nieraz o katowicki dworzec i choć uchowałam się od niebezpieczeństw związanych z subkulturami młodzieżowymi, zdążyłam się naoglądać. Historie współczesnych Michałów wydały mi się bardzo znajome. Myślę też, że na drodze kapłana „Kawy” stanęło wielu takich pogubionych chłopców (i dziewcząt). Co łączy te trzy świadectwa, to nawrócenie. Bohaterowie odkryli, że prowadzony przez nich styl życia prowadzi ich ku śmierci, niszczy ich wewnętrznie, a przede wszystkim czyni głęboko, egzystencjalnie nieszczęśliwymi.
Kawecki pokazuje dosadnie okrucieństwo, przemoc, satanistyczne obrzędy, brutalne prawa ulicy. Ale to nie one przerażają. Grozę w czytelniku budzi wewnętrzna pustka, którą czują chłopcy, brak autorytetów, wartości czy choćby zwykłych hamulców. To właśnie dlatego bohaterowie zmierzają do autodestrukcji. Michał-skin jest gotowy bić się do ostatniej kropli krwi, Michał-metalowiec pije aż mu się urwie film, Michał-ulicznik kradnie i bije. Wszyscy jednak zostają w którymś momencie przez Boga dotknięci – śmiercią przyjaciela (skin), spotkaniem z ks. Bosko (Michał Magone) czy w czasie rekolekcji salezjańskich (metalowiec). Bohaterowie odpowiadają wejściem na drogę nawrócenia – długą, mozolną, trudną, ale przemieniającą ich życie, pozwalającą na nowo czuć się szczęśliwymi.
Teksty świadectw pisane są językiem współczesnej młodzieży. Nie brakuje tu ostrych słów padających pod adresem Kościoła, rodziny, otoczenia. Niektóre wywołują uśmiech na twarzy czytającego (zwłaszcza historia metalowca), jak choćby ten:
Przedstawię ci teraz w kilku słowach, jak wyglądała wtedy moja wiara. Otóż wyglądała ona jak obsrana pielucha. Bardziej mi przeszkadzała niż pomagała.
Myślę, że to mówienie „ich” (młodych) językiem, to nieukrywanie się z poglądami na temat tradycyjnej religijności, żart, swego rodzaju dystans i surowość sprawiają, że książka ma moc przemówić. Jak powiedzieliby niektórzy: ma Ducha! Dlatego podsunięta zagubionym młodym, z którymi często tak trudno w ogóle porozmawiać, nawiązać relację, dla których rodzice przestali być autorytetami, może się okazać skutecznym młotkiem na pancerz tak mozolnie przez nich budowany.
Być może czytaliście Radykalnych Jakimowicza, czyli wywiady z nawróconymi muzykami – Budzyńskim, Litzą, Dzikim, Stopą i Malejonkiem. Siła serca kontra siła pięści ma podobne przesłanie i równie poruszającą zawartość.
Możesz kupić Siła serca kontra siła pięści
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 98
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: WAM
Wymiary: 14.5 x 20.5 cm
ISBN: 978-83-7505-603-7
Napiszę krótko bo wpadłem w refleksyjny nastrój po lekturze recenzji: daje do myślenia - warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę.
OdpowiedzUsuńPolecam :) ksiazka wspaniała daje do myślenia,a do mnie najbadziej dotarła ostatnia historia (może przez wiele podobieńst między głównym bohaterem:)
OdpowiedzUsuń