„Na dobry początek / nie tylko dla orlątek” – tak brzmi tytuł pierwszego numeru „Świerszczyka” w tym roku. Tym razem więc teksty dotykają tematu trudnych początków. Bohaterka wiersza Natalii Usenko nie zraża się źle rozpoczętym dniem i na przekór wszystkiemu postanawia odmienić swój los. Dzień okazuje się koniec końców idealny, bo przecież:
Ważne jest, jak się SKOŃCZY dzień.
Nieważne, jak się ZACZNIE!
Do tego, by się nie zrażać, zachęca też Bajetan w swoim pamiętniku oraz orzeł Jerzy z opowiadania Piotra Olszówki. Redaktorzy „Świerszczyka” podsuwają nam również listę słynnych osób, jak Thomas Edison, Albert Einstein czy Sean Connery, aby utwierdzić czytelnika w przekonaniu, że pozory bardzo mogą mylić i nawet jeśli coś ci się nie udaje bądź idzie jak po grudzie, nie wolno się poddawać.
Nowy numer zaskakuje przede wszystkim jednak liczbą stron z przeróżnymi zagadkami i zadaniami do rozwiązania. Oprócz rubryk, które dobrze znamy, znalazły się tu nowe: „Ćwiczenia z myślenia”, „Żabawy z Endo”, „Radzę sobie coraz lepiej”. My takie zabawy bardzo lubimy, ale… ja wolałabym jednak, żeby „Świerszczyk” pozostawał zdecydowanie czasopismem literackim, w którym więcej będzie ciekawych opowiadań, wierszyk, bajek, a nie zagadek.
Strona "Świerszczyka"
Najlepsze lata Swierszczyka to lata 90-te i moze do polowy pierwsza polowa ostatniej dekady. Nie mam czesto teraz okazji kupowac tego pisma, ale kazdy numer ktory mi sie trafia powoduje u mnie uczucie rozczarowania. Wlasnie. Za duzo zagadek. A moze nie za duzo zagadek tylko za malo opowiadan, fajnych i naprawde ciekawych wierszyków czy tresci naukowych podanych w cudownej jak kiedys formie. Mam nawet wrazenie, ze autorzy wspolpracujacy z tym pismem tez.....hm...nie tacy fajni jak kiedys.... Szkoda.
OdpowiedzUsuńJak zawsze pięknie ilustrowany, z tego co widać na zamieszczonym przez Ciebie zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuń