Świnka Halinka chce znaleźć nowego przyjaciela. Jeden egzemplarz książki Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel Rozmowy ze świnką Halinką do wygrania w konkursie.
Aby wziąć udział w losowaniu wystarczy w komentarzu napisać o ulubionej zabawce, przytulance swojego dziecka (co nią jest).
Na odpowiedzi czekam do niedzieli, 2 kwietnia 2011. Wyniki ogłoszę tego dnia wieczorem bądź w poniedziałek rano. Zapraszam!
Aha, i najlepiej by było, gdybyście zostawiali od razu swój mail. Anonimowi obowiązkowo!
Wydawnictwu Bajka serdecznie dziękuję za przygotowanie nagrody!
Aby wziąć udział w losowaniu wystarczy w komentarzu napisać o ulubionej zabawce, przytulance swojego dziecka (co nią jest).
Na odpowiedzi czekam do niedzieli, 2 kwietnia 2011. Wyniki ogłoszę tego dnia wieczorem bądź w poniedziałek rano. Zapraszam!
Aha, i najlepiej by było, gdybyście zostawiali od razu swój mail. Anonimowi obowiązkowo!
Wydawnictwu Bajka serdecznie dziękuję za przygotowanie nagrody!
Ulubiona przytulanka mojej starszej córki to biały, miękki miś. Młodsza co wieczór tuli małego białego kotka i malutkiego misia.
OdpowiedzUsuńMateusz zwany Matuszkiem kocha najmocniej "Kaczuchę". Może nie zbyt oryginalne imię dla przytulanki ale za to bardzo autentyczne. Kaczucha to wymiętolona maskotka z wygryzioną metką, pozostały po niej 4 liche niteczki których głaskanie stało się ukojeniem w ostatnich chwilach po ciężkim dniu. Kaczucha jest dość leciwa. Znalazła miejsce przy Matuszu podczas pchlego targu gdzie otrzymał ją jako prezent od małej dziewczynki która wyprzedawała swoje stare zabawki.
OdpowiedzUsuńKaczucha towarzyszy Matuszowi we wszystkich wyśnionych przygodach.
Mój synek jest jeszcze za mały, żeby się przywiązać do jakiejś przytulanki, ale bardzo lubi bawic się śmiesznym, miękkim łosiem w skarpetkach :)
OdpowiedzUsuńStarszy synek uwielbia pieski i jego przytulanką jest piesek, a młodszy ma misia :-)
OdpowiedzUsuńaktualnie duzy Nemo (ryba z bajki) - ale pluszaki to tylko tak na krotko i nie ma jednej ulubionej (wczesniej sypial z foka, 2metrowym wezem, miskiem, konikiem)
OdpowiedzUsuńjednak najbardziej na swiecie kocha samochody i ma ohohohoho pojazdow wszelakich i wszystkie je pamieta i czasem musze sie niezle naszukac tego modelu, ktory akurat potrzebuje ...
Córka pierworodna - warsztacik, śrubki, młotki i klucz francuski. Także w łóżku.
OdpowiedzUsuńDruga córka - wszystkie pluszaki: misie, kotki, tygrysy, konie, etc. Kiedyś naliczyliśmy w łóżku 47 sztuk.
Najmłodszy synek - próbował ostatnio przemycić do łóżeczka łopatkę z piaskownicy. I tulił nową butelkę szamponu. A bawi się najchętniej piankowymi klockami o róznych fakturach.
Pozdrawiam
MaMBa
Córka ukochała zajączka zwanego Jajuńćkiem:) Syn przytula się do piersi jeszcze:)
OdpowiedzUsuńKotek pluszowy z Ikei. Śpi z nim od sześciu lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
moja Jagienka to różnie, ostatnio Miś, fioletowy. Poprzednio Świnka Peppa, Noddy, Myszka Minie ... nie nadążam za nią czasami. Ale takie są dzieci i takie jest dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńJeśli książki nie wygramy to ją kupię. Moja mama, a babcia Jagny ma na imię właśnie Halinka, więc jestem ciekawa, jak Jagna zareaguje, gdy zacznę jej czytać o Śwince to na imię ma jak jej babcia :)
pozdrawiam
Ukochanymi przytulankami Ani są „zimne podusie”. Zimne, bo wykonane z materiału podobnego do atłasu, wypełnione pierzem. Przynajmniej kiedyś to było pierze – teraz (po prawie 4 latach) są to jakieś nędzne resztki, które przeżyły wielokrotne pranie w pralce. Ale Ani to nie przeszkadza. Ani to, że pióra wychodzą szparkami, że materiał się przeciera, że w zasadzie to to są „zimne flaczki” a nie podusie ;-) Na każdą bolączkę najlepiej działa przytulenie się do ukochanych jaśków. A ukochaną przytulanką Maćka jak na razie jest mój własny cyc ;-) W jego wieku, to jeszcze uchodzi….
OdpowiedzUsuńAha, i najlepiej by było, gdybyście zostawiali od razu swój mail. Anonimowi obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńJulcia zasypia z prosiaczkiem (różowym przyjacielem Kubusia Puchatka). Jej przytulanka nosi trzy różne imiona i w zależności od dnia i przeżyć posługuje się nimi naprzemiennie: Nisiek, Prosiaczek lub Michaś. W nocy śpi u Julii pod pachą a w dzień w jej łóżeczku przykryty kołderką, no chyba, że jest akurat potrzebny do roli dziecka (czyli Michasia) :-)
OdpowiedzUsuńWejdz do pokoi moich corek to zobaczysz! Wszystko co tam jest, jest podobno niezbedne (nawet ogryzek pod lózkiem najstarszej), potrzebne i ulubione! Moja najstarsza corka tuli do snu grube ksiazki pod poduszka i latarke. Srednia -ta to jest artystka- wklada do lozka wszystkie pluszaki. Zostawiam ja z jednym(codziennie innym -by bylo sprawiedliwie jak w haremie) a potem zagladam -trach- lyse polki! Wszystkie pluszaki w lozku i moja corka na jego brzegu! Z najmlodsza mam najmniej klopotu, bo choc czasem caluje i tuli duzego misia wolajac "MIS! O, MIS!", to i tak najcudowniejsza jej przytulanka poki co jestem ja!!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAntoś ukochał sobie pluszowego kota o imieniu Kiciucha, w sare paski. Kot jest mięciutki i bardzo puszysty i towarzyszy synowi od roku. Antek ma go wszędzie w spaniu, zabawie na spacerze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. (helioda@poczta.onet.pl)
Mój synio uwielbia swojego misia, jest bardzo stary bo dostałam go ja w prezencie od chrzestnego, ale zachował się znakomicie, dlatego mój synek może się nim bawić. Miś jest wyjątkowy bo na brzuszku ma takie pokrętło i jak go nakręcamy to leci muzyczka, taka kołysanka. Jako, że często wyjeżdżamy miś zawsze nam towarzyszy w podróżach, a w nocy siedzi na łóżku syna i pilnuje, aby miał kolorowe sny :) (wyrodnamama@interia.pl)
OdpowiedzUsuńMój synek spi z dwoma pluszakami, z misiem TEDE i małpką BUBU. To są jego dwaj najwięksi przyjaciele. Szczególnie TEDE jest niepowtarzalny, bo ma wbudowany w sobie mały ekranik na którym można oglądać bajki i słuchać muzyki. Skończyło się nudzenie w trakcie jazdy samochodem, bo podczas podróży syn ogląda bajki na brzuszku misia, a małpka natomiast jest mięciutka i milutka w dotyku, więc bierze ją pod swój brzuszek i zasypia z nią. Obok dumnie pręży się Tede z gotową porcją kołysanek.
OdpowiedzUsuńpluszowy kolorowy pirat z czapka, brzuszkiem i nozkami w paski - Synek jest narazie malutki, ale zdecydowanie najbardziej lubi prztulac sie (i przy okazji podgryzac) pirata
OdpowiedzUsuńFryderyk co wieczor zasypia z nowo zbudowanym robotem z klockow lego. Kazdy jest niepowtarzalny ;)
OdpowiedzUsuńFryderyk & Mama Magda
Czterolatek nie zaśnie bez Małej Ośmiornicy, zwanej również Odpoczycą, dwulatka sypia z Kociem.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKalina ma różowego jednorożca, który obowiązkowo musi z nami jechać na każdą wyprawę :) Oczywiście jednorożec, jak prawdziwy koń ma zmienianą uprząż, wykonywaną z ulubionych gumek Kaliny :)
OdpowiedzUsuńA młodsza, jak to młodsza też by chiała jednorożna, więc znalazł się mały różowy smok :)
Milenka uwielbia szmacianą lalkę, którą nazywa Antoś (lalka ma duże niebieskie oczy, podobnie jak kuzyn Milenki, podejrzewam, że stąd to imię dla lalki)
OdpowiedzUsuńAlinka z kolei - póki co, mnie ma za przytulankę, cyculankę ;-)
Anna
ansema-12@o2.pl
Mam trójkę córeczek, więc przytulanek "przerobiłyśmy" już sporo. Najstarsza - sześcioletnia Asia, ma ukochaną przytulankę - tatusia, (ew. Mamusię) bez których po prostu nie umie zasnąć. Podobną przytulankę ma roczna Marysia, tylko, że tu przeważa Mamusiowa przytulanka nad Tatusiową :) Natomiast średnia Hanusia (3,5 roku) ma aż dwa pieski - szczeniaczki, z odzysku (bo kupione kiedyś w lumpeksie, żeby dać dzieciom zajęcie w czasie podróży w samochodzie). Po jakimś czasie zaniedbania wróciły do łask i teraz są ukochanymi przytulakami i zbawkami, bo Hania często toczy z nimi burzliwe dyskusje :)
OdpowiedzUsuńjaskulskania@op.pl
Jeśli chodzi o siedmioletnią Maję, to nigdy nie miała ulubionej przytulanki, nie tuliła w nocy misiów ani lalek. Od małego natomiast uwielbia wszelkie małe figurki - miniaturowe laleczki, zwierzątka. Ta miłość cały czas trwa - buduje im domki, gotuje i wszędzie ze sobą zabiera.
OdpowiedzUsuńSiedmiomiesięczna Lenka ma ulubioną trzeszczącą syrenkę, której z uwielbieniem obgryza ogon i metkę:)
Mój starszy synek uwielbia pociągi, ale nie śpi z nimi a ukochaną przytulanką młodszego synka jest Lala żółta pluszowa z bajki Teletubisie. Pozdrawiam serdecznie! Iza.
OdpowiedzUsuńMoja córcia aktualnie najbardziej lubi małego białego misiaczka a nazywa go Pysiek. Mój mail elizaf@op.pl
OdpowiedzUsuńUlubionymi przytulankami mojej corki sa rodzice, bez nich ciezko jakos zasnac. Poza tym misie rozne, rozniste, krzyzowki krolika z misiem (zwane przez nas misikrolikami) - tu panuje pelna demokracja. Nawet swinke Peppe pluszowa mielismy, ale jako przytulanka sie raczej nie sprawdzila.
OdpowiedzUsuńMój Synek najbardziej lubi podczas zasypiania przytulać się do mnie :-) Tak naprawdę zasypia przytulając swoją butelkę z wodą do picia, zawsze trzyma ją pod pachą i bez niej nie zaśnie!
OdpowiedzUsuńAle ma też pluszaczkową przytulankę. Długo się naszukaliśmy zanim znalazła się ta właściwa, wiele różnych pluszaków przewędrowało przez nasze łóżko ;-) Ale wreszcie jest - to pluszowa Gaga. Gaga - tak właśnie Synek mówi na żyrafy i jest to mała pluszowa żyrafka :-)
Mój mail: ma_niusia@gazeta.pl
moja Hanutka baaardzo długo miała swoje ulubione dzidzusie: Andrzejka i Angelike, które zawsze z nią spały, zajmując pół łóżeczka...potem zostały zamienione na piegowatą, mięciutką Pippi,która ma tą zaletę, że można ją schować nawet do kieszeni!
OdpowiedzUsuńza to najbardziej niezawodny jest jej własny paluszek wskazujący BOLEK, który w najbardziej nieoczekiwanych momentach przezywa coraz to nowe przygody wraz ze swym nieodłącznym kompanem LOLKIEM(palec mamy),i-co najważniejsze-zawsze jest pod ręką ;)
kahaw@o2.pl
Przemiły konkurs i przemiła lektura tych wszystkich historii, aż ja (zwykle "niepiśmienna", a jedynie czytająca)postanowiłam dołączyć. Nie będę oryginalna, ulubioną maskotką Loli jest miś. Ale jaki... wyobrażałam sobie, że własnemu dziecku kupię jakiegoś wyjątkowego misia i długo nie mogłam się zdecydować. Więc córa zadecydowała za mnie, zupełnie niespodziewanie. Pewnego dnia weszłam z nią do komisu z rzeczami dziecięcymi i chcąc w spokoju je pooglądać rzuciłam jej do wózka pierwszego z brzegu misia. Takie zachowanie zdarzało mi się już wcześniej, nigdy nie było problemu z odłożeniem zabawki na miejsce. Ale nie tym razem. Moje spokojne, nigdy nie płaczące dziecko nagle na próbę odłożenia misia zareagowało dzikim rykiem. Byłam kompletnie zaskoczona i w amoku zapłaciłam za misia (8,50:)) i wyszłam. A miś został z nami i od tej pory Lola się z nim nie rozstaje. Miała wtedy z pół roku, kiedy uczyła się mówić zaczęła o nim i do niego mówić "BIŚ" (nie wymawiała na początku głoski "m") i tak mamy jako czwartego członka rodziny Bisioka.
OdpowiedzUsuńjoanna.barcik@gmail.com
Młodszy - pluszowy kot (chyba z Ikei) Rudek, Starszy - pluszowy delfinek i pies husky.
OdpowiedzUsuńMój Dawidek 8 - lat śpi codziennie z pluszowym piechem, którego dostał od przyszywanych cioć mając niespełna 5 miesięcy. Reksio bo tak się nazywa pluszak towarzyszy synusiowi od kiedy pojawił się w naszym domu wszędzie. Przeżył 2 przeprowadzki, wakacje, wyjazdy do rodziny i w góry. Kiedyś zapomnieliśmy go zabrać do domu będąc w podróży i moja ciocia musiała przysłać go kurierem bo mały nie mógł zasnąć. Za 10 dni mały jedzie do sanatorium i towarzyszyć mu będzie oczywiście REKSIO. Natomiast córci 3 miesiące - w nocy towarzyszy mój cycuś ;) (gosia_wascinska@interia.eu)
OdpowiedzUsuńMój Antoś, kocha do szaleństwa, kota którego w tym roku dostał o św. Mikołaja. Nie ma spania bez "miau". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpierzchal@vp.pl
Ukochaną przytulanką mojej córeczki Jagódki jest małpka Mandarynka. Zakupiłam ją jeszcze przed narodzinami córki, w sklepie z używaną odzieżą. Wyglądała na zabawkę ręcznie robioną i wcale nie była piękna. Długo siedziała sobie na półce aż pewnego dnia została pokochana miłością wielką. Mandarynka towarzyszy Jagódce wszędzie. Małpka jest na wszystkich zdjęciach z wakacji, pomogła przeżyć stres pierwszych dni w przedszkolu, śpi w objęciach Jagódki. I to ona zazwyczaj jest winna wszystkich psot, to jej Jagódka zwierza się z problemów z rodzicami. Mandarynka jest po prostu najlepszym przyjacielem mojej córeczki.
OdpowiedzUsuńMandarynka przeżyła już wiele zatrważających przygód. Pewnego razu zgubiła się w pobliżu Ogrodu niedostępnego dla zwykłego przechodnia, otoczonego murem. Ktoś znalazłszy małpkę przerzucił ją przez ogrodzenie. W poszukiwanie małpki uczestniczyła cała rodzina. Późnym wieczorem Babcia, Dziadzio i wujek z latarkami przeszukiwali trasę, którą przebyliśmy tego dnia. Następnego dnia po raz któryś przechodząc tą samą drogą udało mi się dostrzec Mandarynę wśród kupy zeschłych liści za ogrodzeniem Ogrodu. Próbowałam zdobyć klucz do Ogrodu ale ukochany Dziadziuś nie zamierzał czekać. Mimo swojego wieku sforsował 3 metrowy mur (przy tym lekko się poturbował i roztargał spodnie w pewnym miejscu ) by zdobyć przytulankę dla Wnuczusi. Szczęście Jagódki było wielkie. A dumny Dziadzio wrócił do domu i przekonał się że zgubił klucze od mieszkania. Musiał więc jeszcze raz wrócić do Ogrodu, jeszcze raz przeskakiwać przez wysokie ogrodzenie.... Ale warto było. (urszula.kasperek@interia.pl)
I jak wyniki konkursu????
OdpowiedzUsuńWygrała Bluejanet. Wynikom poświęciłam osobny post.
OdpowiedzUsuń