Nie należę do osób, które by były jakoś szczególnie „eko”. Owszem, pilnuję, żeby z kranu nie lała się woda ani światło nie było włączone bez potrzeby, ale to przecież niewiele. Mieliśmy jeszcze epizod z pieluchami wielorazowymi, ale z różnych przyczyn nie zdały u nas egzaminu. Ostatnio jednak ekologia bardziej wkradła się w nasze życie. Po pierwsze, odkąd mamy swój własny dom – segregujemy śmieci. W tę czynność dzieci wtajemniczone są od początku. Wiedzą, co należy wkładać do którego worka. Po drugie, w przedszkolu Marty zbiera się zużyte baterie. To swego rodzaju konkurs – na liście, przy nazwisku dziecka odnotowuje się liczbę przyniesionych baterii.
Nowy „Świerszczyk” pozwala nam trochę jeszcze oswoić się z tym tematem. Przede wszystkim zwraca uwagę, że w ekologii chodzi o szanowanie Ziemi, ale także i oszczędność szeroko rozumianą. Jeśli ktoś chce być eko, a nie wie, co zrobić, podpowiedzą mu czytanki. Można segregować śmieci – papier, plastik, puszki – sugeruje Marcin Brykczyński w wierszu Marsz do kosza. Małgorzata Strzałkowska zwraca uwagę na to, że zawsze i wszędzie trzeba po sobie posprzątać. Świnka Pola odkrywa przed Bajetanem i jego kolegami, jak ważne jest oszczędzanie wody. A Zofia Stanecka w Zemście Wodników snuje nieco tajemniczą, leniwą opowieść o zanieczyszczaniu wód ściekami.
Niezmienne zachwycają mnie ilustracje „Świerszczykowe”. Już wiem,
że tę przedstawiającą zarośniętą glonami fabrykę – autorstwa Elżbiety
Wasiuczyńskiej – wytnę i powieszę u chłopców w pokoju!). Jest absolutnie
wyjątkowa – w sobie i tajemnicę, i magię, i nostalgię… Zainspirowała mnie też
wiewiórka Beaty Zdęby na drzewie ze… skarpetki? Taki prosty, a jakże fajny
pomysł!
Czytajcie! Oglądajcie!
Strona "Świerszczyka"
Komentarze
Prześlij komentarz