Zofia Beszczyńska "Moje najpiękniejsze bajki"

Nadal aktualny Zakładkowy konkurs!!


Recenzuje joangot!


Odkąd zaczęłam wprowadzać córeczkę w świat książek, poszukiwałam właśnie takiego zbioru baśni. Bardzo się cieszę, że książka wydawnictwa Arkady trafiła w nasze ręce, bo muszę przyznać, że straciłam już nadzieję… Powiecie, że przesadzam? Mam na półce kilka antologii bajek, które Julia otrzymała w prezencie i żadna z nich nie nadaje się do powtórnej lektury. Przeczesałam też dokładnie półki biblioteczne i nie znalazłam tytułu, który chciałabym zakupić, a uważam, że warto mieć w domu porządnie wydane i pięknie opowiedziane wersje klasycznych bajek braci Grimm i Charlesa Perraulta w jednym tomie. Moje najpiękniejsze bajki napisane przez Zofię Beszczyńską ujmują za serce. Wersje poszczególnych historii są dość obszerne, co nas cieszy, bo Julia wyraźnie oczekuje tekstów dłuższych i chętnie słucha opisów strojów i przyrody. Widzę, że samo zgrabne streszczenie kolei rzeczy przestało jej wystarczać. Znała większość baśni zamieszczonych w tym tomie, ale smakuje je nadal z rosnącą ciekawością i poczuciem bezpieczeństwa. Dzieci przecież uwielbiają, kiedy się im czyta coś, co już oswoiły.

Arkady zamieściły na 160 stronach wybór szesnastu znanych utworów Charlesa Perraulta, braci Grimm oraz najpopularniejszych bajek i legend polskich. Zwłaszcza te ostatnie czytałyśmy w ostatnich dniach powielekroć: Kwiat paproci, Boruta, Pan Twardowski, Smok Wawelski, Szklana Góra, Waligóra i Wyrwidąb, Żywa woda, Złota kaczka. Oczywiście wśród pozostałych tytułów są najważniejsze teksty o księżniczkach – Kopciuszek, Piękna i Bestia, Królewna Śnieżka i Śpiąca Królewna – co jak się domyślacie, ma dla nas wielkie znaczenie, podczas podróży do krain za górami za lasami :)

Jak opowiada Zofia Beszczyńska? Używa pięknego, czystego języka, nie udziwnia, nie zdrabnia, nie cuduje, nie obawia się opisów i pozwala sobie zrobić krótkie wprowadzenie, zanim przejdzie do jądra baśni. Opowiada malowniczo i sugestywnie, nie rozmija się z powszechnie znaną wersją. Czytając córce, czułam, że autorka budzi we mnie emocje empatii i wrażliwości.

Teksty zilustrował Marek Szal. Mogę sobie jedynie wyobrażać, jak trudno jest zrobić egzemplifikacje do tekstów funkcjonujących w wyobraźni tylu pokoleń. Julii się podoba i koniecznie pragnie mieć takie sprężyste blond loki, jak Kopciuszek w wydaniu Marka Szali. Poniżej ilustracje pobrane ze strony artysty:


Uwagi edytorskie. Książka jest wydana bardzo starannie, nad czym czuwała Barbara Legut. Twarda oprawa, gładkie (śliskie) kartki, szyta, tekst ułożony w chorągiewkę, ładny krój czcionki, a kolor odpowiednio dobrany do tła (biała na ciemnym, czarna na jasnym). Marek Szal odpowiadał także za opracowanie graficzne, dzięki czemu na wyrazistości nie stracił ani tekst, ani ilustracje. Słabą, a zarazem mocną, stroną tej publikacji jest absolutnie marketingowa okładka. Po zastanowieniu, doszłam jednak do wniosku, że jej wymowna symbolika ma szansę przyciągnąć więcej czytelników – wnikliwy i wymagający rodzic analizuje całą książkę, nie pozostając jedynie przy opakowaniu. Przedszkolaki i starsze dzieci będą miały wielką radość z lektury baśni opowiedzianych przez Zofię Beszczyńską, a młodsze maluchy skupią uwagę na ilustracjach i opowieści ubranej w słowa dorosłego:)



Możesz kupić tutaj: Moje najpiękniejsze bajki

Oprawa: Twarda
Ilość stron: 160
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Arkady 
Wymiary: 21.5 x 26.5 cm
ISBN: 9788321347318

Komentarze