Zofia Staniszewska "Ale plama! czyli dobre maniery i domowe afery"

Recenzuje joangot!

Dziś zacznę od uwag edytorskich. Książka Zofii Staniszewskiej została pięknie i solidnie wydana: twarda oprawa, szyte kartki o podwyższonej gramaturze - niemal kartonowe. Loyaut utrzymany w świeżych wiosennych kolorach - soczyście zielona wyklejka, pomarańczowo-zielony spis treści, nagłówki rozdziałów oraz marginesy stron nieparzystych. W sumie 29 rozdziałów plus “Test na damę i dżentelmena” zamieszczony na końcu publikacji. Za projekt okładki, layout i DTP odpowiada Bernard Ptaszyński i należą mu się za tę pracę słowa uznania. Autor ilustracji - Mikołaj Kamler, zadbał aby jego egzeplifikacje treści były zabawne, pomysłowe i nieco przerysowane. Szczególną uwagę zwracają zastosowane kolory - sporo ciemnych zieleni, fioletów i brązów, skomponowanych z dużym wyczuciem, co daje przyjemny dla oka efekt. Kolorystyka ilustracji pięknie współgra z intensywnymi zieleniami i pomarańczami pozostałych elementów szaty graficznej, sprawiając na czytelniku wrażenie niezwykłe energetycznego podręcznika savoir-vivr.

Treść. Każdy rozdział to opis scenki sytuacyjnej z udziałem rodzeństwa Kingi i Makarego, rozmieszczony na dwóch stronach (rewers i awers). Elementy każdego z nich to: rysunek, nagłówek, treść, “Dobre rady” (tekst w ramce), “Czy wiesz, że...” (ciekawostka), “Prawda czy fałsz” (Pytania), odpowiedzi do pytań (zapisane do góry nogami). Niektóre rozdziały wzbogacono o opis “Przygody wujka Obieżyświata”.

 Każda kolejna przygoda rozbrykanego rodzeństwa pozostawiała we mnie uczucie niedosytu, braku czegoś... Nierzadko autorka tak nagle kończyła historię, że musiałam czytać ponownie, aby zrozumieć właściwy sens i przesłanie. Miałam nadzieję znaleźć go w licznych tekstach dodatkowych, jednak zazwyczaj nie miały one większego związku z opisaną sytuacją. Zupełnie też nie przekonała mnie zabawa “Prawda czy fałsz” (niektóre twierdzenia są wręcz infantylne), a fakt zamieszczenia odpowiedzi “do góry nogami” zwyczajnie mnie irytował. Możliwe, że winna jest moja dorosłość i potrzeba uporządkowanej i logicznie spójnej całości. Jednak oczekiwanie, że materiały dodatkowe będą nawiązywały do tekstu głównego oraz wchodziły z nim w dialog nie jest chyba nadmierne. Nie wykluczam, że dzieciom i młodzieży ten chaos nie będzie tak bardzo przeszkadzał i wyłuskają dla siebie cenne informacje.







Pomysł na książkę jest naprawdę dobry, styl Zofii Staniszewskiej wciągający, stąd uczucie niedosytu. Myślę, że zaszkodziła tutaj presja pomieszczenia tych wszystkich dodatków na zaledwie dwóch stronach, co okazało się dla całego przekazu treściowego niezbyt dobrym rozwiązaniem. Podkreślam, ze kompozycja graficzna jest przejrzysta, czytelna i na wysokim poziomie, zawodzi jedynie nie do końca trafne wypełnienie tekstów pobocznych i może ich nadmierna ilość.

Zachęcam do lektury przede wszystkim ze względu na świetną pracę edytorską, bo przecież może się okazać, że Wam treść jak najbardziej przypadnie do gustu :-)


Możesz kupić tutaj: Ale plama! 

Oprawa: Twarda
Ilość stron: 64
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Wymiary: 23.5 x 16.5 cm

Komentarze

  1. Moniczko czy moglabys polecic mi jakies książki o zasypianiu dla dzieci.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz