Niektórzy pytają, w jakim wieku zacząć czytać dziecku. Kiedy mówię, że od początku, od urodzenia (albo i wcześniej), stwierdzają, że próbowali, ale dziecko „nie słucha” i rodzic się zniechęca. Myślę, że dziecko słucha, nawet jeśli przy tym nie ogląda książki. Wiele razy obserwuję to u moich dzieci. Czytam córce, a syn obok bawi się autami. Po chwili jednak (gdy czytam jakiś emocjonujący fragment) podbiega, by obejrzeć ilustracje.
Czasem problemem jest źle dobrana lektura do wieku dziecka – zbyt wiele szczegółów na przykład nie pozwala się skupić dwulatkowi. Dla dwulatków najlepsze są książki z prostymi obrazkami i z niewielką ilością tekstu. Tak jest w przypadku Pomelo jest zakochany. Na około 90 stronach pomieszczono aż trzy historie! :) Pomelo jest zakochany, Wszystko znika i Pomelo jest fantasłoniczny. Rozkładówka zawiera przede wszystkim ilustrację i jedno zdanie (i to najczęściej nie złożone).
Istotna jest też tu postać Pomelo. Pewnie pokochają go głównie dziewczynki – z racji koloru. Dwulatki zazwyczaj mają już jakąś swoją ulubioną przytulankę, która daje im poczucie bezpieczeństwa. Pomelo może się stać taką postacią – w wersji książkowej. Bohater otwiera małemu czytelnikowi oczy na świat, pokazuje jego piękno, nawet wtedy gdy dokoła zaczyna robić się brzydko i nudno. W gruncie rzeczy Pomelo to niepoprawny optymista!
Cenię Zakamarki za to także, jak książki są wydane. Tu także widać troskę o najmłodszego czytelnika i jego książki. Okładka jest usztywniana – jednak giętka. Papier – dość gruby (żałuję, że się na tym nie znam), matowy, ale jednak miły w dotyku, jakby polerowany. Książka też doskonale nadaje się do nauki czytania!
Możesz kupić tutaj: Pomelo jest zakochany
Wydawnictwo: Zakamarki
Wymiary: 145 x 200 x 12
Oprawa: twarda
Ilość stron: 92
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7776-020-8
Mój 19-miesięczny synek nie zachwycił się Pomelo (w przeciwieństwie do matki ;)), mimo że on raczej nie z tych, co "nie słuchają" - uwielbia czytać. Może do Pomelo jeszcze nie dorósł. Ja za to zakochałam się w tej książce od pierwszego wejrzenia, zabawna, wzruszająca, optymistyczna, świetna :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem też tak jest - dziecko nie musi siedzieć i wpatrywać się w tekst, żeby słuchać - może słuchać także ruchem! I o ile mojej Majce, która ma 6 miesięcy mogę czytać wszystko, niekoniecznie dobierając lektury do jej wieku - po prostu płynę przez tekst, przez rytm, przez wyrazy, tak dla dwulatka musisz już znaleźć dobrą książkę - ważny jest stopień skomplikowania i treść, a nie tylko melodyka. Pomelo jest idealny - dla tych, co słuchają polerując brzuchem podłogę, dla tych, co składają pierwsze literki i dla tych, co czytają młodszym - Vivat Pomelo!
OdpowiedzUsuńJak masz czas to przeczytaj też to:
OdpowiedzUsuńhttp://orange-sattelite.blogspot.com/
;)
Mojemu dziecku początkowo Pomelo zupełnie się nie spodobał. Po kilku miesiącach zrobiłam kolejne podejście i tym razem się udało:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zdania, że dziecku trzeba czytać od samego początku.
My czytamy od początku i może dzięki temu teraz sam przychodzi i przynosi książki do poczytania. Ma ich sporo, ale i często zagląda. Jak czytamy to raczej razem i śledzi tekst porównuje z ilustracjami. Jak czytam młodszemu, to niby się bawi obok, ale podbiega i pokazuje, że to czy to jest tu. Powolutku sam opowiada prostsze bajki młodszemu, tzn. nie tyle opowiada, co przewraca strony i dokładnie je opisuje, dzięki nim pamięta treść. A o Pomelo myślę od dłuższego czasu i zawsze odkładam na później, bo jednak coś innego wybieram. W końcu muszę kupić. Pozdrawiam i dzięki za liczne inspiracje, bo kilka książek dzięki Tobie poznałam i kupiłam :)
OdpowiedzUsuń