Upalne lato dawno za nami. Sześcioro dzieci, których wakacyjne wyjazdy mają kiedyś w końcu swoje początki i szybkie końce, raczej rzadko się nudzi, bo przecież mają siebie, a do tego czworo sąsiadów. Matka jednak musi mieć coś ze strażnika granicznego (i chyba ogląda „Watahę”), który czujnie stoi na posterunku i nawet gdy gotuje obiad, to trzecim okiem dostrzega, że młódź właśnie wpadała do garażu sąsiada i odnalazła farby po remoncie sypialni na pięterku. Kojarzy w mig fakty i niczym inspektor Gadget zapobiega aktom wandalizmu i ratuje z opresji lakier stojącego w pobliżu samochodu, nie przestając przy tym odcedzać ziemniaków. Nikt nie mówił, że będzie łatwo… Doświadczona Mama wie, że dzieci są czasem jak rozpędzony pociąg i trzeba je lekko hamulcem wystopować, a jeśli dostrzega, że brną ku przepaści, przekręca wajchę i kieruje je na inne tory. Te inne tory to najczęściej kocyk na ogrodzie i zabawy na siedząco. „Bruliony zabaw…” uratowały Matce w tym roku wiele przedpołudni i wiele popołudni. A i Ona sama wiele w nich przyjemności odnalazła.
Ktoś w końcu wpadł na ten szalenie prosty pomysł, żeby zebrać Nasze zabawy sprzed lat i wydać je w brulionie o pożółkłych kartkach i z szytym materiałem grzbietem. A w nich moje ulubione gry!
W „Brulionie zabaw dla każdego” znajdziemy: Kółko i krzyżyk, Szubienica, Statki, Kropki, Państwa-Miasta, Boisko, Smok…
W „Brulionie zabawa w podróży” – Łapki, Połącz kropki, Głuchy telefon, Składanie prostych modeli z kartki, Nauka rysowania, Labirynty…
W „Brulionie zabaw podwórkowych dla każdego” – Wywołuję wojnę przeciwko – piwko!, Komórki do wynajęcia, Berek ganiany, Gąski do domu, podchody, Skakanie w gumę, Baba Jaga patrzy, Chowany, Klasy, Wyścigi na kapsle oraz składanie modeli z papieru (kubek, piekło-niebo, koperta, łódka, wachlarz)…
Kultowe! Moja zgraja zna wiele z tych gier, ale ponieważ wszystko (rozrysowane pola do statków czy gry w państwa-miasta) mieli podane na talerzu, o wiele chętniej wracali do tych zabaw. Nie ukrywam, że też sobie zagrałam w to i owo. I z przykrością stwierdzam, że skakanie w gumę to już sport nie dla mnie.
A teraz – w związku ze zbliżającymi się świętami – przygotowano „Brulion zabaw na święta” (większy format, więcej stron). Jeśli więc czujecie, że nie dacie rady kolejny raz oglądać Kevina, zaopatrzcie się w brulion i po sprawie!
Oprawa: Miękka
Rok wydania: 2017
Wydawnictwo: Wilga, Grupa Wydawnicza Foksal
Fantastyczna sprawa! Sama chętnie bym pograła, w gumę też:)
OdpowiedzUsuń