Małgorzata Strękowska-Zaremba „Rotmistrz Witold Pilecki. Polscy superbohaterowie”

Czytam z Legimi


Cieszy ogromnie wysyp książek o tematyce historycznej. Wszak Zbigniew Herbert mówił, że „naród, który traci pamięć, traci sumienie”. Dlatego namawiam, żeby w biblioteczce dziecka znalazły się i takie pozycje, które przybliżają nam dzieje minione. Także te wydarzenia, które były dla naszego narodu wyjątkowo trudne i bolesne. Wydaje się, że książki opisujące wydarzenia XX wieku w Polsce wymagają szczególnego podejścia czytelnika. Mam na myśli to, że nie można zwłaszcza młodszego dziecka z lekturą zostawić samego. Te książki musi wpierw rodzic przerobić i przemyśleć samemu, a potem przygotować się na pytania i dać córce, synowi szczerą odpowiedź.

„Rotmistrz Witold Pilecki. Polscy superbohaterowie” jest książką, na którą czekałam. Jeszcze dwadzieścia lat temu nikt o Pileckim nie słyszał. Mój nauczyciel historii w liceum zabrał wówczas wybranych uczniów na obronę pracy doktorskiej o Pileckim na Uniwersytecie Śląskim. Słuchałam wówczas zdumiona postawą Rotmistrza. Bohaterstwo najwyższej wagi. Dziś nazwisko Pileckiego jest już szeroko znane. Ale czy znane są jego czyny? Czy dzieci uczą się o nim na lekcjach historii?

Małgorzata Strękowska-Zaremba przybliża postać Rotmistrza. Jej narrator opowiada nam historię zuchów, które strasznie ziewają, kiedy harcerze opowiadają im o losach Pileckiego. Ambitni młodzi postanawiają powtórzyć wykład, tym razem wykorzystując wszelkie możliwe sposoby, by Róża i Stefek nie przysypiali na zbiórce. I tak oto trafiamy do domu Różyczki i jej starszego brata Tolka. Okazuje się, że dziewczynka jest bardzo ciekawska i podgląda, a nawet podsłuchuje narady brata i pozostałych harcerzy. Wkrada się też do jego pokoju, by podglądnąć rekwizyty. Te jednak – gwóźdź, grzebyk czy zabytkowy telefon – zaczynają nagle przemawiać ludzkim głosem. Mało tego, opowiadają historie życia wpierw Witka, a potem Witolda Pileckiego.


Autorka nie ucieka od prawdy. Dokumentuje. Jednak jej opowieść charakteryzuje wielki szacunek do młodego czytelnika. O niemieckich obozach śmierci pisze:

Było takie miejsc na ziemi, do którego nawet słońce bało się zaglądać. Czasami białe obłoki zerkały z wysoka i szarzały z przerażenia na widok tego, co tam ujrzały. Wydawało się im, że miejscem tym władają najgorsze potwory, nie ludzie. 

Lub kiedy opowiada o doświadczeniach polskiego więzienia po wojnie:

„Oświęcim to była igraszka” – powiedział. Chował ręce za siebie, żeby najbliżsi nie dostrzegli, że zerwano mu paznokcie. 

Narrator skupia się bardziej na pokazaniu cech charakteru Pileckiego, jego niezłomności, odwagi, siły woli. Zwraca uwagę na patriotyczne wychowanie, atmosferę domu rodzinnego i wszystko to, co miało wpływ na ukształtowanie tego człowieka. Jednocześnie też próbuje pokazać, że Pilecki nie powinien być współczesnym ludziom daleki. Że właśnie takie cechy. jak upór czy szacunek względem drugiego. mogą być dla nas inspirujące. Różyczkę na przykład Rotmistrz Pilecki zainspirował do tego, żeby wysprzątać klatki królików i gołębi, zjednujący sobie tym samym nieprzychylnego sąsiada, Pana Kalarepę.


Witold Pilecki zawsze powtarzał, że "jak coś robisz, rób dobrze". Pilecki przede wszystkim dobrze żył. I To dzieciom warto pokazać!

Tytuł „Polscy superbohaterowie” sugeruje serię. Rzeczywiście! Wydawnictwo przygotowało także następujące tytuły:
Marszałek Józef Piłsudski 
Maria Skłodowska-Curie 
Rotmistrz Witold Pilecki 


Książka na Legimi

Rok wydania: 2017
Oprawa: twarda
Liczba stron: 96
Wydawnictwo: RM 
Numer ISBN: 9788377736142

Komentarze