Recenzuje Kasia Ledwoń-Śleziak
Kiedy pokazałam swojej 11-latce, co będziemy dziś czytać, cała jej postać zdawała się wyrażać foch i unik. No tak – pomyślałam sobie – jakoś przebrniemy przez tematy ortograficzno-interpunkcyjne, które są zmorą mojej dyslektycznej latorośli, skoro Ktoś napisał o tym książkę dla dzieci. Ale sama też już byłam nastawiona raczej na przebrnięcie przez strony dzieła niż na przygodę literacką. Zachęcające okazały się duża czcionka oraz duże i liczne ilustracje – będzie szybko, damy radę - stwierdziłam.
Zaczęłyśmy pierwszą stronę, potem drugą i zrobiło się sympatycznie. Bohaterka Anny Taraskiej dała się polubić, chociaż jest znakiem interpunkcyjnym, można ją sobie wyobrazić jako małą dziewczynkę, o którą troszczą się rodzice, która poznaje przyjaciół, ma ciekawe przygody i której siostra – Kreska – staje przed wyborem przyszłego zawodu. Może będzie ukośnikiem („Dobry zawód, łatwo potem dostać pracę w księgowości”, stwierdza mama Kropki), może zostanie myślnikiem, a może pójdzie za marzeniem zostania laseczką półnuty? I tak płynnie ze znaków polonistycznych przechodzimy razem z Kropką do znaków muzycznych i matematycznych. Czytelnik dowiaduje się, czym jest errata, co to jest wektor, że krzyżyk (na pięciolinii) podwyższa dźwięki (w książce zaaferowany mówi podwyższonym tonem), a B-mol je obniża – wszak występuje jako smutna postać o obniżonym nastroju. I właśnie te skojarzenia, plastyczny język, fantastyczna gra słów, odwołanie się do naszych – dorosłych – stereotypowych skojarzeń sprawiły, że „Kropkę z Błędem” przeczytałam z prawdziwą przyjemnością i uśmiechem. No bo jak tu się nie uśmiechnąć na skojarzenie, w którym pan Korektor rozprawia się z błędami, kontrolując stronę i wlepiając biały mandacik, kiedy „kilka liter przekracza linie w niedozwolonym miejscu”? Jak nie spojrzeć z czułością na mamę głównej bohaterki, która w trosce o starszą córkę uważa, że klucze wiolinowe to podejrzane towarzystwo, w końcu to „artyści”? I jak nie pokiwać głową ze zrozumieniem na historię pani Cudzysłowowej, której mąż (pan Cudzysłów) wyjechał kilka lat temu do pracy w angielskim artykule naukowym i nie daje znaku życia? Obok tych przykładów z życia wziętych rozgrywa się historia z Błędem w tle – Błąd to przybłęda (znów ta urocza gra słów), stający się najlepszym przyjacielem Kropki. I kiedy najlepszy przyjaciel znika bez śladu, mała Kropka odważnie zaczyna go szukać – wyprawia się na poszukiwania do innego zeszytu, do dalekiej, zakurzonej książki i tam poznaje swoich nowych przyjaciół, którzy pomagają jej rozwiązać zagadkę zniknięcia Błęda. A Błąd okazuje się nie być zwykłym Błędem, Kropka musi zahaczyć o poezję, o prawdziwe rymy, o prawdziwe pisarstwo, a nie jak dotąd tylko o naukę kaligrafii w zeszycie w trzy linie…
Autorka w swym debiucie literackim zarysowała postacie wyraziście, odnajdujemy tu znane nam typy ludzkie, opisane z sympatią i humorem. Całość sprawia, że jest to książka i dla dzieci, i dla czytających im dorosłych (ci drudzy, na pewno nie będą się nudzić). A dzieci przy okazji przygód Kropki poznają znaki interpunkcyjne i utrwalają sobie ich funkcje (bo wykrzykniki przybiegają z krzykiem a pana Pytajnika nosi po świecie, w którym, szuka odpowiedzi na swoje pytania), dowiadują się też sporo o przyjaźni oraz o tym, że nie trzeba wierzyć stereotypom i że nie każdy błąd jest zakazany, czasem się chce mieć na stronie takiego oryginalnego Błęda. „No bo czym byłoby życie bez Błęda? Smutną szarą ortografią…” – to jest ulubione zdanie mojej córki, zapamiętane przez nią na amen i wykaligrafowane pięknie w jej osobistym notatniku. Skoro taki był efekt czytania, wydaje mi się, że książka Anny Taraskiej miała na celu nie tylko zapoznać dzieci z interpunkcją, ale także oswoić je nieco z błędami – przekazać, że takowe się zdarzają i nie jest to koniec świata. I to jest ważne więc na tym koniec. Koniec i kropka ;-)
Kasia:)
Ilustracje: Daria Solak
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 96
ISBN: 978-83-8150-008-1
Wydawnictwo Dwie Siostry
Kiedy pokazałam swojej 11-latce, co będziemy dziś czytać, cała jej postać zdawała się wyrażać foch i unik. No tak – pomyślałam sobie – jakoś przebrniemy przez tematy ortograficzno-interpunkcyjne, które są zmorą mojej dyslektycznej latorośli, skoro Ktoś napisał o tym książkę dla dzieci. Ale sama też już byłam nastawiona raczej na przebrnięcie przez strony dzieła niż na przygodę literacką. Zachęcające okazały się duża czcionka oraz duże i liczne ilustracje – będzie szybko, damy radę - stwierdziłam.
Zaczęłyśmy pierwszą stronę, potem drugą i zrobiło się sympatycznie. Bohaterka Anny Taraskiej dała się polubić, chociaż jest znakiem interpunkcyjnym, można ją sobie wyobrazić jako małą dziewczynkę, o którą troszczą się rodzice, która poznaje przyjaciół, ma ciekawe przygody i której siostra – Kreska – staje przed wyborem przyszłego zawodu. Może będzie ukośnikiem („Dobry zawód, łatwo potem dostać pracę w księgowości”, stwierdza mama Kropki), może zostanie myślnikiem, a może pójdzie za marzeniem zostania laseczką półnuty? I tak płynnie ze znaków polonistycznych przechodzimy razem z Kropką do znaków muzycznych i matematycznych. Czytelnik dowiaduje się, czym jest errata, co to jest wektor, że krzyżyk (na pięciolinii) podwyższa dźwięki (w książce zaaferowany mówi podwyższonym tonem), a B-mol je obniża – wszak występuje jako smutna postać o obniżonym nastroju. I właśnie te skojarzenia, plastyczny język, fantastyczna gra słów, odwołanie się do naszych – dorosłych – stereotypowych skojarzeń sprawiły, że „Kropkę z Błędem” przeczytałam z prawdziwą przyjemnością i uśmiechem. No bo jak tu się nie uśmiechnąć na skojarzenie, w którym pan Korektor rozprawia się z błędami, kontrolując stronę i wlepiając biały mandacik, kiedy „kilka liter przekracza linie w niedozwolonym miejscu”? Jak nie spojrzeć z czułością na mamę głównej bohaterki, która w trosce o starszą córkę uważa, że klucze wiolinowe to podejrzane towarzystwo, w końcu to „artyści”? I jak nie pokiwać głową ze zrozumieniem na historię pani Cudzysłowowej, której mąż (pan Cudzysłów) wyjechał kilka lat temu do pracy w angielskim artykule naukowym i nie daje znaku życia? Obok tych przykładów z życia wziętych rozgrywa się historia z Błędem w tle – Błąd to przybłęda (znów ta urocza gra słów), stający się najlepszym przyjacielem Kropki. I kiedy najlepszy przyjaciel znika bez śladu, mała Kropka odważnie zaczyna go szukać – wyprawia się na poszukiwania do innego zeszytu, do dalekiej, zakurzonej książki i tam poznaje swoich nowych przyjaciół, którzy pomagają jej rozwiązać zagadkę zniknięcia Błęda. A Błąd okazuje się nie być zwykłym Błędem, Kropka musi zahaczyć o poezję, o prawdziwe rymy, o prawdziwe pisarstwo, a nie jak dotąd tylko o naukę kaligrafii w zeszycie w trzy linie…
Autorka w swym debiucie literackim zarysowała postacie wyraziście, odnajdujemy tu znane nam typy ludzkie, opisane z sympatią i humorem. Całość sprawia, że jest to książka i dla dzieci, i dla czytających im dorosłych (ci drudzy, na pewno nie będą się nudzić). A dzieci przy okazji przygód Kropki poznają znaki interpunkcyjne i utrwalają sobie ich funkcje (bo wykrzykniki przybiegają z krzykiem a pana Pytajnika nosi po świecie, w którym, szuka odpowiedzi na swoje pytania), dowiadują się też sporo o przyjaźni oraz o tym, że nie trzeba wierzyć stereotypom i że nie każdy błąd jest zakazany, czasem się chce mieć na stronie takiego oryginalnego Błęda. „No bo czym byłoby życie bez Błęda? Smutną szarą ortografią…” – to jest ulubione zdanie mojej córki, zapamiętane przez nią na amen i wykaligrafowane pięknie w jej osobistym notatniku. Skoro taki był efekt czytania, wydaje mi się, że książka Anny Taraskiej miała na celu nie tylko zapoznać dzieci z interpunkcją, ale także oswoić je nieco z błędami – przekazać, że takowe się zdarzają i nie jest to koniec świata. I to jest ważne więc na tym koniec. Koniec i kropka ;-)
Kasia:)
Ilustracje: Daria Solak
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 96
ISBN: 978-83-8150-008-1
Wydawnictwo Dwie Siostry
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń