Luke Pearson, Stephen Davies „Hilda i Ukryjcy”


W 2014 roku pisałam o komiksie Luke’a Pearsona „Hilda i Nocny Olbrzym” tak: „Kiedy przeglądam/czytam „Hildę…” mam nieodparte wrażenie, że autor jest niewyżyty. (…) Pearsona niewyżytość polega na tym, że musi rysować, że każdy kolejny krok Hildy musi być zobrazowany, że czytelnik musi mieć filmową niemal ciągłość – stąd komiks. Inaczej się nie dało”. Dużo w tym było intuicji, która pokazuje dzisiaj, że Hilda trafiła i do filmu (serial na Netflixie) i pomoc Stephena Daviesa przy tworzeniu większej fabuły jaką jest książka „Hilda i Ukryjcy”. A w niej – trochę tego, co już znamy z komiksu, trochę nowych postaci i wątków, nade wszystko – język i fantastyczny sposób opowiadania.

„Wiatr dął z całych sił. Fofle fruwały. Słońce wisiało nisko nad horyzontem. Wysoko na skale, na południowym zboczu Trzewikowej Góry przysiadła niebieskowłosa dziewczynka. Wystawiła język”.


Nie powiem, że tego nazywania wszystkiego po imieniu mi w komiksie brakowało. Klimat, który towarzyszy opowieści Daviesa u Pearsona zawsze był. Pisarz daje jedynie słowo temu, co było zawarte w obrazie. Doskonale się wczuł w cały magiczny świat Hildy, jej rozterki, charakter, problemy, sposób myślenia i bycia. Wydaje się, że trafił swój na swego! Doskonale się dobrali!

Interesująca jest paralelność prowadzenia fabuły. Kim są Ukryjcy? To elfy, czyli tyci-tyci stworzenia demolujące dom Hildy. Ale też olbrzym, który pojawia się nocą. Hilda jest tą, która pomiędzy tymi dwoma stworzeniami i ich światami, próbuje odnaleźć miejsce dla siebie. Niewidzialne elfy walczą z Hildą i jej mamą – olbrzymkami, ponieważ te zakłócają ich spokój, hałasują i depczą po tyci-tyci domach. Hilda nie tylko jest nieustraszona, ale też po prostu działa – idzie do elfiego burmistrza, a potem premiera, by się ugadać. Nocny Olbrzym pojawia się w tak zwanym międzyczasie. Okazuje się, że jego historia w zasadzie jest już skończona i jest identyczna z tą, która przydarza się właśnie Hildzie – tyle że tym razem to ona jest tyci-tyci stworzeniem. Ale czy ta identyczność w czymś dziewczynce pomaga? Może w tym, że przynosi jej nadzieję w sytuacji, kiedy już wiadomo, że jednak będzie musiała się przeprowadzić do miasta (co nawet dla czytelnika wydaje się cierpieniem ponad miarę, bo niebieskowłosa Hilda i miasto nie idą, po prostu nie mogą iść ze sobą w parze). Historia Hildy kończy się dla niej niekorzystnie, ale historia olbrzyma kończy się dobrze, bo nieważne gdzie mieszkasz – ważne z kim. Hilda jest przesympatyczną bohaterką – właśnie tak! To rzeczywiście mądra postać, która zachęca nas do uważności, obserwowania świata, życia w zgodzie z nim, szanowania praw natury. Możemy wyczytać i inne myśli - że zawsze znajdzie się ktoś od ciebie słabszy, ktoś od ciebie silniejszy i że warto czekać na drugiego.




Ilustracje, pomysł: Luke Pearson
Tekst: Stephen Davies
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 185
ISBN: 978-83-281-3751-6
Wydawnictwo: Egmont

Komentarze