Czy poezja jest skazana na zapomnienie? Czy poezja dla dzieci ma szansę się jakoś przebić? Niech podniosą rękę ci, którzy swoim pociechom czytają wiersze... Żyjemy w czasach fabuły. Poezja ma dziś marne szanse. Zbyt krótkie to formy, by miały szansę zatrzymać się na dłużej w naszych głowach, w których myśl goni myśl i w ogóle wszystko tam pędzi. Zbyt delikatne to twory, by zdołały nas jakoś mocniej poruszyć, nas-głodnych wciąż nowych, silnych wrażeń.
A tymczasem Dorota Gellner – jedna z ważniejszych autorek piszących dla dzieci, poetka – wyciąga z szuflady wiersze swojej mamy! Dowodzi, że czym skorupka za młodu… Piękne jest jej wspomnienie o mamie, Danucie, otwierające „Cukrowe miasteczko”. Autorka „Wścibskich” wspomina swój dom ciepło i jakby na przekór dzisiejszemu światu:
W naszym małym mieszkaniu wszystko się mieściło. Ciepło i miłość, przyjaźń i troska, mnóstwo cierpliwości i czasu dla dziecka
ale także:
Były również Mamy zeszyty z wierszami. Zapisane odręcznym pismem, pozakreślane tu i tam, stanowiły dla mnie obiekt tajemniczy i pełen niespodzianek. (…) Z Mamą bawiłam się w rymowanki i tworzyłam pierwsze własne książeczki, dyktując Mamie to, co przyszło mi do głowy na widok ponaklejanych przez Nią na kartki kolorowych obrazków.
Dorota Gellner próbuje więc ocalić – Mamę, jej twórczość, ale także zwrócić uwagę – nam zabieganym rodzicom – że miłośnicy poezji, literatury nie biorą się z kosmosu, że co dziecku dasz od siebie, to w przyszłości wyda owoc.
Cudownie zilustrowane (kolaże) przez Agnieszkę Żelewską wiersze Danuty Gellnerowej przywodzą na myśl wiersze, które pamiętam z „Płomyczka” czy „Świerszczyka”, kiedy czytałam je jako dziecko. Skoncentrowane wokół świata przyrody – zwierząt („Szpaki i czereśnie”, „Kocurek”) i roślin („Jagody”, „Chryzantema”). Wiersze zresztą ułożono w kolejności zmieniających się pór roku. Jest w tej poezji i zdziwienie, i zachwyt, i uśmiech. Jest pogoda, taka wewnętrzna.
Tu dam Wam tylko małą próbkę. Po więcej sięgnijcie do książki:)
Książka z bajkami
W mojej książce z bajkami
jest las z wielkimi drzewami.
Dlatego czasem z tej książki
wystają jakieś gałązki
i liście spadają na dywan,
i strumyk nagle wypływa.
A moja siostra woła:
- Co tu tak mokro dokoła?
Dlaczego tam i tu
pełno rudego mchu?
Możesz kupić tutaj: Cukrowe miasteczko
Ilustracje: Agnieszka Żelewska
Wydawnictwo: Bajka
Wymiary: 205 x 250 x 11
Oprawa: twarda
Ilość stron: 62
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-61824-59-6
Faktycznie, wierszy nie czytamy, choć niedawno znalazłam swoją książeczkę z dzieciństwa, a tam między innymi Murzynek Bambo :) i stwierdziłam, że będę córci opowiadać/czytać te wierszyki moje ulubione :) Niech mi tylko pozwoli na dłużej przy jednej stronie się zatrzymać :)
OdpowiedzUsuńPewnie jest jeszcze malutka? 2-3 latka? To ten etap... przejdzie i będzie umiała się bardziej skupić na jednej stronie:)
UsuńTak jakoś bez sensu nie czytam moim dzieciom wierszy (w każdym razie zbyt rzadko), bo one przecież to lubią! Idę się poprawić.
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna:)
UsuńCzytanie wierszy? Jasne, że tak!!! A wiersze tej Pani Gellner lubię i dzieciom polecam. I książka pięknie wykonana (żółciutka!)A zainspirowałaś i czytałam "Dzielną Kajsę" - dziękuję :*
OdpowiedzUsuńPrzyjemność po mojej stronie. Mam jeszcze "Południową Łąkę", która ponoć rozdziera serce jeszcze mocniej... jakoś odkładam w czasie tę lekturę. Boję się chyba...:)
UsuńIii tam. Do nas po raz kolejny wróciły "Androny" Brzechwy z ilustracjami pana Butenki. Nie jest tak źle z tym czytaniem wierszy :D
OdpowiedzUsuńDobrze! Ja czytam zdecydowanie zbyt rzadko.
Usuń