Luke Pearson „Hilda i Nocny Olbrzym”


Zeszły rok był rokiem wykwitu komiksów dla dzieci. W dwóch miejscach – Kultura Gniewu (ich „Prawdziwa bajka” została okrzyknięta książką roku (za grafikę) polskiej sekcji IBBY) oraz Centrala. Central Europe Comics Art – zaczęły się dziać rzeczy bardzo ciekawe. Centrala firmuje się mianem tej, która wydaje „mądre komiksy”. Także dla dzieci. Dziś przyjrzymy się bliżej jednej z ich publikacji skierowanej do maluchów.

Chcę jednak zacząć od wywołania w Was (i sobie) wspomnienia o komiksach, jakie czytaliśmy w dzieciństwie i dlaczego to robiliśmy, aby później zderzyć się z tym, co dostają nasze dzieci. Mój mąż zaczytywał się w „Kajko i Kokosz” – jak pewnie wielu z Was. Mnie jakoś oni nigdy nie porwali. Moimi idolami byli „Jonka, Jonek i Kleks” Szarloty Pawel. Oba wspomniane komiksy pojawiały się w „Świecie Młodych”. Nieco później wujek podarował mi kilka komiksów „Thorgal” i te też mnie bardzo wciągnęły. Co było fajnego w czytaniu komiksów? Sprawna akcja, która posuwała się do przodu z każdym kadrem. I możliwość nasycenia wzroku obrazami – czasem dzikimi (Thorgal), dynamicznymi, oddającymi ruch.


Teraz Hilda. Kiedy przeglądam/czytam „Hildę…” mam nieodparte wrażenie, że autor jest niewyżyty. Okładka sugeruje coś co już znamy – książkę obrazkową, którą zdefiniować najprościej (łopatologiczniej) tak: duże obrazy, skromniej tekstu (np.: „Włosy mamy”, „Kamyki Astona”). Pearsona niewyżytość polega na tym, że musi rysować, że każdy kolejny krok Hildy musi być zobrazowany, że czytelnik musi mieć filmową niemal ciągłość – stąd komiks. Inaczej się nie dało.

Interesująca jest paralelność prowadzenia fabuły. Niby to „Hilda i Nocny Olbrzym”, a opowieść zaczyna się od tego, że jakieś tyci-tyci stworzenia demolują dom Hildy. Ale olbrzym pojawia się także. Tymczasem niewidzialne elfy walczą z Hildą i jej mamą – olbrzymkami, ponieważ te zakłócają ich spokój, hałasują i depczą po tyci-tyci domach. Hilda nie tylko jest nieustraszona, ale też po prostu działa – idzie do elfiego burmistrza, a potem premiera, by się ugadać. Nocny Olbrzym pojawia się w tak zwanym międzyczasie. Okazuje się, że jego historia w zasadzie jest już skończona i jest identyczna z tą, która przydarza się właśnie Hildzie – tyle że tym razem to ona jest tyci-tyci stworzeniem. Ale czy ta identyczność w czymś dziewczynce pomaga? Może w tym, że przynosi jej nadzieję w sytuacji, kiedy już wiadomo, że jednak będzie musiała się przeprowadzić do miasta (co nawet dla czytelnika wydaje się cierpieniem ponad miarę, bo niebieskowłosa Hilda i miasto nie idą, po prostu nie mogą iść ze sobą w parze). Historia Hildy kończy się dla niej niekorzystnie, ale historia olbrzyma kończy się dobrze, bo nieważne gdzie mieszkasz – ważne z kim. Hilda jest przesympatyczną bohaterką – właśnie tak! To rzeczywiście "mądry komiks", z którego możemy wyczytać i inne myśli - że zawsze znajdzie się ktoś od ciebie słabszy, ktoś od ciebie silniejszy, że warto czekać na drugiego.


Komiks wydany jest przez Centralę z dbałością nawet o takie detale, jak grzbiet książki. Twarda okładka, duże plansze, papier z „dobrze zarządzanych lasów” – to się chwali :) Zwala z nóg także cena – prawie 50 złotych. Ale w świątecznej promocji można nabyć od razu dwa egzemplarze, bo kilka miesięcy wcześniej wyszła także „Hilda i Troll”.

W kontekście tego, co pisałam wyżej o "naszych" komiksach... to prawdziwe zderzenie!!! Jakość, przekaz, dbałość o czytelnika po prostu na zupełnie innym poziomie. Nasze dzieci to mają fajnie:)



Możesz kupić tutaj: Hilda i Nocny Olbrzym 

Wydawnictwo: Centrala
Wymiary: 220 x 310 x 8
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2013
 ISBN: 9788363892258

Komentarze

  1. Ja jestem w Hildzie nieprzytomnie zakochana! No cudna jest i już czekam na przetłumaczenie kolejnej części!

    OdpowiedzUsuń
  2. z tego co mi wiadomo, to w tym roku w Centrala wyda tom 3, który nosi tytuł "Hilda i parda ptaków", a brytyjski wydawca idzie za ciosem i w maju Flying Eye Books wyda tom 4: "Hilda and the Black Hound"

    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=555812637841971&set=a.408578242565412.93446.122268991196340&type=1&relevant_count=1

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jakoś nigdy wielką miłością komiksów nie darzyłam ( co innego mąż, część jego wielkiej kolekcji mamy nawet w domu). Najbardziej zachował mi się w pamięci komiksowy Koziołek Matołek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę jakby powiedzieć: "ja nigdy wielką miłością powieści nie darzyłem, gdyż powieści powieści W. Hugo są nudne"
      poza tym komiksy się bardzo zmieniły, to jakie są i o czym opowiadają... współczesne daleko odbiegają od Koziołka Matołka

      Usuń
  4. Dla wszystkich, których cena zwala z nóg, polecam księgarnie w których można kupić tanio książki i komiksy - http://www.lupuslibri.pl/p/blog-page.html
    Sami z nich korzystamy. W arosie Hildę można kupić za 31 zł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz