Małgorzata Strzałkowska „Mama Gęś”


Małgorzata Strzałkowska jest kobietą o wielu literackich talentach. Nie tylko tworzy zabawne wierszyki, nie tylko objaśnia zawiłości polskiej gramatyki, nie tylko potrafi tworzyć filozoficzne traktaty, ale jeszcze doskonale spolszczyła angielskie wierszyki. „Mama Gęś” robi potężne wrażenie. Po pierwsze, same melodyka i zgrabność tekstów Strzałkowskiej musi budzić najwyższy podziw. Nie znajdujemy w jej wierszykach niczego obcego, nie znajdujemy tu językowych potknięć. Gdyby nie „Od Autorki” skłonna byłabym twierdzić, że to nowe wiersze autorki, których cechą wspólną jest zabawa z językiem polski i granie na wyrazach dźwiękonaśladowczych. Jak Strzałkowsko to brzmi:

Mnożenie jest udręką, 
dzielenie też mi szkodzi, 
działanie na ułamkach 
nie bardzo mi wychodzi 
i czuję, że pomału 
dostaję chyba szału! 

Tymczasem – jak dowiadujemy się z obszernego przypisu do tekstu – powstał on z XVI wieku, napisany najprawdopodobniej przez szkockiego matematyka, Johna Napier of Merchiston.


I tu drugie – mrówcza praca Autorki, polegająca na przekopywaniu się przez źródła, mająca na celu przybliżyć sens wierszyków, ale także pomóc zrozumieć typowy angielski, pełen absurdu, humor. Żałuję, że nie do wszystkich przygotowano te objaśniające notki.

Strzałkowska objaśnia także, dlaczego Mama Gęś. Ciekawym okaże się, że po raz pierwszy ten tytuł – „Opowieści mojej Mamy Gęsi” – ukazał się w książce francuskiego, nie angielskiego, autora, doskonale znanego wszystkim Charlesa Perraulta.


Wierszyki są króciutkie. Czytanie wymaga odpowiedniej interpretacji głosowej. Dzieci nadstawiają uszu, gdy tylko słyszą „dylu, dylu”, „bum-cyk-cyk” czy „ding-dong”. I choć jestem pewna, że absurdu nie pojmują – moim trzylatkom wystarczają – jako pomoc – ilustracje. W obrazach Adama Pękalskiego jest jakieś autorskie przymrużenie oka. Jego prace są zabawne, nawet i momentami szalone. Dobrze grają z wiereszykami.


Ja także mam już swoje ulubione wierszyki. Najbardziej jednak zaskoczył mnie wiersz-zagadka „Gdy wędrowałem do wsi Zgon”. Być może dlatego, że dopiski autorki pokazują, jak bardzo te wierszyki żyją we współczesnej kulturze. Ten wiersz-zagadka bowiem pojawił się w „Szklanej pułapce 3” :P Dowiemy się też z objaśnień, skąd wzięło się „Humpty Dumpty” i co oznacza, zobaczymy, czym jest „polityczna poprawność” (wierszyk „Bee! Bee! Czarna owco!”) oraz przyjrzymy się angielskiej historii.


Ilustracje: Adam Pękalski
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 80
ISBN: 978-83-65479-36-5
Wydawnictwo: Bajka

Komentarze